„2020 Rescue #1” (2020) – Rescue
2020 Rescue #1 (2020)
Ratunek przed nudą?
Kolejny kobiecy komiks od Marvela i kolejne udane dzieło. Tak najkrócej można podsumować pierwszy zeszyt Rescue. Mogło się nie udać, bo temat wtórny i potencjalnie polotu brak, a jedna wyszlo dobrze i bardzo przyjemnie. I aż ciekaw jestem, co byłoby dalej, a to akurat w świecie komiksu ostatnio rzadko mi się zdarza.
Tony Stark gave Pepper Potts the Iron Man treatment, with a repulsor chest implant and a suit of armor to call her own! Now see one of Rescue’s incredible solo adventures, as Pepper Potts lets loose with her bleeding-edge suit and her astonishing power!
Rescue ratuje świat. Rescue ratuje ludzi. Przede wszystkim jednak Rescue ratuje czytelników od nudy. Tak, choć opowieści tego typu było już multum, scenarzystka Kelly Sue DeConnic, prywatnie żona komiksiarza Matta Fractiona (odpowiedzialnego chociażby za świetny run Hawkeye, dostępny w Polsce dzięki wydawnictwu Egmont), stworzyła sympatyczny one-shot. Aż szkoda, że ta opowieść kończy się szybko, bo tyle słabych serii trwa a tu…
Cóż, dobrze że Rescue jest w ogóle. Fajny scenariusz, dobra akcja, świetne rysunki… Dobra zabawa gwarantowana. I to nie tylko dla fanów Iron Mana. A przy okazji zeszyt ten zachęca do śledzenia kariery Kelly Sue DeConnic i do sięgnięcia po jeszcze jakiś podobny komiks.
Autor: WKP
Czy tutaj nie jest propagowany pewien ruch kobiecy?