„Niegodny Thor” – Recenzja

Niegodny Thor
Jakąkolwiek broń będziesz nosił, jakiekolwiek imię wybierzesz… zawsze będziesz Thorem.

Śledząc poczynania Jane, jako „całkiem nowej, całkiem innej” Thor, nie można zapomnieć o Odinsonie, bo w sercach fanów Marvela to jednak on (a nie doktor Foster) zawsze będzie tym, który nierozerwalnie wiąże się z Mjolnirem. Tworząc więc historię o Gromowładnej Jason Aaron po prostu nie mógł pominąć księcia Asgardu. I nie pominął! Ba, uhonorował go, przedstawiając doskonałe studium jego charakteru w napakowanej akcją mini-serii Niegodny Thor.

Niegodny Thor

Lektura Niegodnego Thora właściwie nie wymaga od czytelnika znajomości poprzednich poczynań Odinsona, jednak warto wiedzieć, że punktem wyjścia do tej historii stały się wydarzanie opisane w evencie Original Sin. To tam Nick Fury wyszeptał Thorowi coś do ucha, a owo coś sprawiło, że gromowładny bohater wylądował z Mjolnirem na Księżycu, bezskutecznie próbując unieść swój młot.

Czytając niniejszy album oczywiście poznacie brzmienie tych kilku cichych słów, które chociaż same w sobie nie miały mocy sprawczej, to uczyniły Thora niegodnym. Dlaczego? Bo w nie uwierzył. Strona po stronie zobaczycie, jak zmienił się Odinson. Jak z boga stał się człowiekiem pogrążonym w głębokiej depresji. Jak nie spał, jak pił, jak walczył… nie tylko z innymi, ale przede wszystkim z samym sobą. Jak zaczął w końcu rozumieć i jak z będąc na samym dnie powoli wrócił do formy.

Ten szept był dla niego niczym wirus, na który co prawda nie ma lekarstwa, ale po czasie silny organizm jest w stanie wytworzyć sobie na niego odporność. I tak się stało z księciem Asgardu; pogodził się z losem i wyzdrowiał. Aż do finału chyba sam nie zdawał sobie sprawy, że dokona świadomego i dojrzałego wyboru tego, co naprawdę jest ważne.

Niegodny Thor

Oprócz całej tej psychologicznej przemiany Thora, w komiksie znajdziecie kilku innych, bardzo wyrazistych bohaterów, jak chociażby Beta Ray Billa – taką przeciwwagę złamanego Odinsona i doskonały przykład prawości. Uwagę przykuwa również główny złoczyńca, którego imienia nie zdradzę, żeby nie psuć Wam przyjemności z lektury. Postać do tej pory odbierana przeze mnie raczej jako neutralna, no może z kilkoma wyskokami na stricte ciemną stronę, tutaj została przedstawiona jako zło wcielone. Już nawet pomijając jego obsesyjne hobby i porwanie pewnej naprawdę OGROMNEJ hmm… rzeczy, zaskoczyło mnie w nim niesamowicie silne pragnienie władzy i bezwzględność – nawet Thanos (wraz ze swoimi „dziećmi”), dysponujący niezaprzeczalnie wielką siłą, wypadł przy nim blado.

Nie da się też nie wspomnieć o pojawiających się w albumie zwierzętach, które w całej historii odgrywają dość znaczące role: kozioł Szczękacz (w ang.Toothgnasher) i Thori (diabelski pies) ujmują magicznością i skutecznością w walce, a w przypadku tego drugiego, jeszcze charakterem, co z kolei prowadzi do kilku zabawnych sytuacji. A jako że kosmicznej fauny w ogólnym zamieszaniu przemyka się dużo więcej, to tak sobie myślę, że gdyby ktoś w uniwersum Marvela chciał szukać fantastycznych zwierząt, to teraz wie, gdzie je znaleźć.

Za stronę wizualną Niegodnego Thora odpowiadają między innymi Olivier Coipel i Kim Jacinto, którzy stworzyli naprawdę zgrany duet. Szaleństwo Thora, jego gniew, pustka, poczucie winy i moment przemiany – cała gama uczuć jest wyraźna i rzeczywista. Każda kreska sprawia, że to fantastyka w czystym wydaniu, idealna i emocjonalna – na tych rysunkach ożywa każdy bóg, heros, villain czy przedstawiciel kosmicznej menażerii. Bez problemu dostrzeżemy drobne zmarszczki na twarzach postaci, czy napinające się mięśnie podczas scen walki. Dzięki pracom rysowników komiksowe panele żyją, a całości dopełniają pastelowe barwy tak umiejętnie dobrane przez paru kolorystów. Bardzo ujęło mnie również to, że na ilustracjach pojawiają się szczegóły kojarzące się ze skandynawskimi wojownikami, np. drakkar, w końcu postać Thora pochodzi przecież z mitologii skandynawskiej.

Niegodny Thor

Gdy trzy lata temu kończyłam czytać tę serię w oryginale, byłam zachwycona. Wtedy zakochałam się w tej przemyślanej i dopracowanej historii, w postaciach, dynamice i emocjonalnym wydźwięku całości. Spodobało mi się też nieoczywiste zakończenie, choć zdaję sobie sprawę, że dla wielu może być rozczarowujące – mnie zaskoczyło. Teraz, po egmontowym wydaniu całości, zdania nie zmieniam ani na jotę. Ten piękny graficznie komiks, to nie opowieść o bogu, a o człowieku ze wszystkimi jego słabościami. Tak ludzkiej strony Odinsona jeszcze nie znaliście! Poznacie w nim siłę przyjaźni, doświadczycie tajemnicy, zobaczycie, jak po Mjolnir ustawia się kolejka chętnych, prześledzicie niejedną widowiskową potyczkę. Tu nie ma miejsca na nudę. Jeśli więc zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po ten album – warto!  Bo Thor może i jest niegodny, ale seria z pewnością jest godna uwagi.


Autorka: Zireael


Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja was przekonała do zakupu, to serię/tom możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Mam nadzieję, że w komiksie pojawia się Volstag, Fandral i Hugon. Bo oni jeszcze bardziej dodają kolorytu przygodom Thora.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x