„Ben Reilly: Spider-Man #1” (2022) – Recenzja
Ben Reilly: Spider-Man #1 (2022)
Kolejny powrót DeMatteisa
Rozdarł mnie ten zeszyt, oj rozdarł. Zacierałem na niego ręce, cieszyłem się na wielki powrót J.M. DeMatteisa, a… Nie, fabularnie komiks bynajmniej nie zawodzi, to co jednak serwuje nam od strony graficznej to niestety porażka, na którą ciężko jest patrzeć. I tak wielki powrót wielkiego twórcy został po części zamordowany przez graficzną tandetę, choć nie na tyle, by nie warto było spróbować poznać tego zeszytu. Oto Ben Reilly: Spider-Man #1.
BECAUSE YOU DEMANDED IT! Iconic Spider-Man scribe J.M. DeMatteis (KRAVEN’S LAST HUNT, SPIDER-MAN: THE LOST YEARS) returns to spin his webs once more within the Spidey mythos, this time joined by explosive artist David Baldeón (WEB WARRIORS, DOMINO)! Together, they’re bringing you unlocked memories in the life of BEN REILLY, A.K.A. SPIDER-MAN! Darkness looms over New York City as murders begin to pile up…but how are they all connected? Do the answers Ben is looking for reside in the haunted halls of the RAVENCROFT INSTITUTE? Find out as we return to the era when Ben Reilly was the one, true SPIDER-MAN!
DeMatteisa chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To on dał nam najlepszy komiks z Pająkiem, Ostatnie Łowy Kravena, a za czasów Sagi klonów serwował najlepsze opowieści o Benie. Fabularnie więc nie zawodzi i tym razem, zapewniając nam dobry, dynamiczny i mocno skoncentrowany na bohaterze i jego psychice komiks. Może nie jest to klasa jego najlepszych prac, jednak na tle współczesnych opowieści o różnorakich wersjach Pajączka wyróżnia się i to wyraźnie.
Ale rysunki psują niemal wszystko. Beznadziejnie kolorowe, jak dla zakompleksionych nastolatków, podane w pseudomangowej estetyce, aż kłują w oczy. Nie ma tu ani jednej dobrej planszy, ani jednego udanego momentu. Graficznie ten zeszyt to nie tylko najgorsze, co ma na okładce nazwisko DeMatteisa, ale też i prawdziwy koszmarek.
Szkoda. Dla scenariusza ten zeszyt warto jest przeczytać. Jednak taką szatę graficzną trzeba omijać z daleka. Wam pozostawiam decyzję czy sięgnięcie po zeszyt, czy nie.
Autor: WKP
Nie jest tak źle. Komiks często czyta się dla fabuły. A nie dla grafiki…