„Amazing Spider-Man Epic Collection: Ostatnie Łowy Kravena” – Recenzja

Amazing Spider-Man Epic Collection: Ostatnie Łowy Kravena
Gdyby Dostojewski pisał komiksy…

Gdybyście mieli przeczytać w życiu tylko jeden, jedyny komiks o Spider-Manie, bez dwóch zdań powinna być nim właśnie ta opowieść. Owszem, seria o przygodach Człowieka Pająka ma do zaoferowania zarówno wiele świetnych (Nic nie zatrzyma Władcy Murów), nagradzanych (Powrót do domu) czy przełomowych (Śmierć Stacych) fabuł, ale żadna z nich nie jest tak genialna i poruszająca jak Ostatnie Łowy Kravena właśnie. Bo to nie tylko najlepszy komiks z serii Amazing Spider-Man, jaki kiedykolwiek powstał, ale i jedna z najlepszych opowieści graficznych w dziejach. A na dodatek w tym wydaniu spod szyldu Epic Collection otrzymuje konkretny kontekst, pozwalający nam lepiej zrozumieć sytuację Petera w tamtym okresie jego życia. Oto Amazing Spider-Man Epic Collection: Ostatnie Łowy Kravena.

Dlatego zanim dojdzie do ostatnich łowów Kravena, mamy okazję obserwować przygotowania Petera i Mary Jane do ślubu. Tak, nasza para w końcu postanowiła dać się złączyć węzłem małżeńskim. Jednocześnie Parker zmaga się z problemami w pracy, gdzie czeka go podróż do Berlina i spotkanie z Wolverine’em, a w końcu odkryje kim jest Hobgoblin. Prawdziwe kłopoty czekają go jednak, kiedy w końcu wróci z miesiąca miodowego.

Amazing Spider-Man, Epic Collection

Oto bowiem oszalały Kraven Łowca, nie mogąc znieść plamy na honorze, jaką jest dla niego fakt, że nigdy nie pokonał Spider-Mana, wybiera się na ostatnie polowanie. Odnajduje Pająka, zatruwa go narkotykami, łapie w sieć a wreszcie zastrzeliwuje, a zwłoki zakopuje w grobie przy swojej rezydencji. Od teraz, przebrany w kostium Spider-Mana zaczyna wymierzać sprawiedliwość na swój sposób, starając się udowodnić za wszelką cenę, że jest lepszy. A tymczasem Mary Jane, mając złe przeczucia co do losu swojego męża, próbuje znaleźć sobie zajęcie, nieświadomie pakując się w problemy, które mogą źle się dla niej skończyć…

Połowa lat 80. XX wieku to w amerykańskim komiksie okres wielkiej rewolucji, która miała na celu jedną rzecz: uczynienie historii obrazkowych dojrzałymi i mniej infantylnymi. Tłamszeni przez Kodeks Komiksowy, czyli instytucję cenzorską, twórcy nie mogli swobodnie poruszać tematów, jakie chcieli. Pierwsze próby zmienienia rzeczywistości podjęli jeszcze w latach 70. autorzy Amazing Spider-Mana właśnie, dotykając tematyki brania narkotyków czy uśmiercając Gwen Stacy. I to także na łamach tej serii jako pierwszej wprowadzano postacie rodem z horrorów, kiedy Kodeks na to pozwolił. W międzyczasie jednak Alan Moore najpierw swoją Sagą o potworze z bagien, a potem (do spółki z Millerowskim Powrotem Mrocznego Rycerza) Strażnikami, zerwał pęta cenzury i otworzył furtkę do tzw. Współczesnej Ery Komiksu, zwanej także Mroczną Erą.

I właśnie druga połowa lat 80., oraz początek kolejnej dekady, naznaczone były opowieściami tego typu. W praktyce oznaczało to mniej więcej tyle, że twórcy zabrali się za mroczne opowieści, pełne psychologii, dylematów moralnych, brudu i tragedii. Większość z nich nie przetrwała próby czasu, bo poluzowanie łańcucha cenzury sprawiło, że scenarzyści i rysownicy szybko popadli w iście karykaturalne podejście do tematu, ale wiele z ówczesnych dzieł zdołało jednak tego dokonać. A jednym z nich bezwzględnie pozostają Ostatnie Łowy Kravena, które do dziś stanowią niedościgniony wzór opowieści o Spider-Manie.

Amazing Spider-Man, Epic Collection

A niewiele brakowało, by historia ta nigdy nie powstała. DeMatteis, który wpadł na jej pomysł w połowie lat 80.,, chciał ją pierwotnie zaprezentować jako jedną z opowieści o Wonder Manie, ale Marvel odrzucił ideę zakopania bohatera żywcem. Potem autor próbował zainteresować nią redaktora Batmana, DC jednak nie było zainteresowane tego typu historią. W końcu jednak DeMatteis, ledwie co zatrudniony jako stały scenarzysta Spectacular Spider-Man dostał szanse zrealizowania tej historii pod szyldem Człowieka Pająka, co wbrew pozorom pozwoliło mu w pełni rozwinąć skrzydła. Szybko bowiem uznał, że do tak mrocznej fabuły, zainspirowanej wierszem Tygrys Williama Blake’a (najbardziej nadużywanym wierszem w dziejach komiksu, zupełnie jakby nikt nie znał innych dzieł tego poety – sam DeMatteis wykorzystał go potem wiele razy, a po nim zrobili to m.in. twórcy Wolverine: Origin czy Punisher: Tygrys) lepiej pasuje Peter. Peter, który dopiero co wyszedł za miłość swego życia i miał cieszyć się szczęściem. Co więcej scenarzysta odkrył, że Kraven jest Rosjaninem z pochodzenia, a że uwielbiał prozę Dostojewskiego, wykorzystał ten fakt do jeszcze mocniejszego pogłębienia psychologii postaci i całej opowieści. I tak oto zrodził się komiks (pierwotnie zatytułowany cytatem z TygrysaGroza symetrii), który w świecie opowieści graficznych stał się tym, czym w świecie literatury są powieści Dostojewskiego właśnie.

Chociaż jednocześnie, patrząc jedynie na sam opis treści, trudno jest dość do podobnych wniosków. Jednakże fabuła, która wydaje się na pierwszy rzut oka prosta, tak naprawdę jest jedną z najlepiej skonstruowanych w całej historii Marvela. A wszystko dzięki zachwycającej psychologii Kravena, Petera i Mary Jane. Kraven w wykonaniu J.M. DeMatteisa to postać tragiczna, oszalała z żądzy wielkości i tragicznych zdarzeń z młodości, które ukształtowały go na przyszłość, z każdym kolejnym wydarzenim bardziej wyzbywajaca się człowieczeństwa. Peter jest jego przeciwieństwem. Człowiekiem, który się boi. Człowiekiem, który nie potrafi poradzić sobie z własną śmiertelnością i tym, co wymusza na nim jego moc. A Mary Jane wreszcie przestaje być pustym, ładnym dodatkiem do męża, wkurzającym na dodatek brakiem charakteru, krytym dotychczas za pomocą ostrzejszego niż typowe kobiece postacie zachowania, a staje się kobietą, która ze względu na „zawód” Spider-Mana, zamartwia się ciągle o niego i obawia najgorszego. I nie można też zapomnieć o Verminie, człowieku, który zatracił człowieczeństwo zupełnie i pogrąża się coraz bardziej we własnym spaczeniu, nie pamiętając już nawet tak naprawdę kim jest i nie pasując do żadnego ze światów, jakie się w nim zbiegają.

Oczywiście mamy tu także superbohaterską akcję, sporo filozofowania, dobrą stronę obyczajową, ale też i świetną grozę. Ale nie paranormalną, choć nie brakuje tu wizji rodem z koszmarów, ale taką zwyczajną, wynikającą z naszych pierwotnych lęków: tych przed śmiercią, pogrzebaniem żywcem, stratą kogoś bliskiego… Sceny z M.J. zabijającą szczura, to prawdziwe perełki. Tak samo, jak momenty ukazujące postęp szaleństwa Kravena. A sam finał to majstersztyk, który może nie każdy zrozumie tak, jakby życzyli sobie tego twórcy, ale na pewno każdego poruszy. Nic dziwnego, że potem całość kopiowano tak wiele razy, choćby w Daredevil: Diabeł Stróż czy (temat zabicia Petera i przejęcia roli Spider-Mana) w serii Superior Spider-Man. I nic dziwnego, że skupiam się w tej recenzji na samych Ostatnich Łowach Kravena, na które składa się tylko sześć zeszytów, chociaż w tomie królują poboczne historie, bo to właśnie ta opowieść jest sednem wszystkiego.

Amazing Spider-Man, Epic Collection

Wszystko to świetnie ilustrują rysunki Mike’a Zecka. Lekkie plansze, dość ascetyczne, ale nietypowe jak na amerykański rynek komiksowy, bo malowane ręcznie, farbami. Odpowiednio mroczne i nie stroniące od krwi. Takie, które można oglądać bez przerwy i się nie nudzić. Dynamiczne, nastrojowe i pełne mocy, po prostu hipnotyzują i zachwycają. Owszem, świat komiksu zna lepszych ilustratorów, niż Zeck, ale żaden z nich nie oddałby tej opowieści tak, jak on. Wszystko to wieńczy świetne wydanie, w którym jednak brakuje mi jednej zasadniczej rzeczy: powieści graficznej Soul of Hunter, w której duch Kravena szuka przebaczenia u Petera, chociaż ten daleki jest od chęci spełnienia jego prośby. Byłby to naprawdę doskonały epilog tej poruszającej całości.

I cóż tu więcej można dodać? Amazing Spider-Man Epic Collection: Ostatnie Łowy Kravena to absolutnie Spider-Man numer jeden (co potwierdza też lista dziesięciu najlepszych komiksów o nim wydanych w Polsce, zamieszczona w setnym numerze Amazing Spider-Mana od TM-Semic. Mroczny, przygnębiający i poruszający, a dla niejednego także szokujący. Nie znać go nie wypada, bo to dzieło bliskie ideału. A poza tym otwiera kolekcję Epic Collection, która będzie miała do zaoferowania wiele świetnych opowieści. Ale żadna już nie zrobi na nas takiego wrażenia, jak ten album.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Z tym zabiciem Spidermana i później wcielaniem się w niego to stały wątek. Robił tak choćby Doktor Otto Octavius. Był chociażby lepszym Spidermanem.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x

Agencja T.A.R.C.Z.A. zmusiła nas do śledzenia twoich poczynań poprzez pliki cookie! Czym są T.A.R.C.Z.A. i pliki cookie dowiesz się tutaj.

Co to są pliki cookies? Cookies, zwane również ciasteczkami (z języka angielskiego cookie oznacza ciasteczko) to niewielkie pliki tekstowe (txt.) wysyłane przez serwer WWW i zapisywane po stronie użytkownika (najczęściej na twardym dysku). Parametry ciasteczek pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam i do monitorowania aktywności odwiedzających. Jakie funkcje spełniają cookies? Cookies zawierają różne informacje o użytkowniku danej strony WWW i historii jego łączności ze stroną. Dzięki nim właściciel serwera, który wysłał cookies, może bez problemu poznać adres IP użytkownika, a także na przykład sprawdzić, jakie strony przeglądał on przed wejściem na jego witrynę. Ponadto właściciel serwera może sprawdzić, jakiej przeglądarki używa użytkownik i czy nie nastąpiły informacje o błędach podczas wyświetlania strony. Warto jednak zaznaczyć, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami przeglądającymi strony, a jedynie z komputerem połączonym z internetem, na którym cookies zostało zapisane (służy do tego adres IP). Jak wykorzystujemy informacje z cookies? Zazwyczaj dane wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania konkretnego użytkownika przez serwer, który może dzięki temu wygenerować przeznaczoną dla niego stronę. Umożliwia to na przykład dostosowanie serwisów i stron WWW, obsługi logowania, niektórych formularzy kontaktowych. Udostępniający używa plików cookies. Używa ich również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. To pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze strony internetowej i pozwala ulepszać jej strukturę i zawartość. Oprócz tego, Udostępniający może zamieścić lub zezwolić podmiotowi zewnętrznemu na zamieszczenie plików cookies na urządzeniu użytkownika w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony WWW. Pomaga to monitorować i sprawdzać jej działania. Podmiotem tym może być między innymi Google. Użytkownik może jednak ustawić swoją przeglądarkę w taki sposób, aby pliki cookies nie zapisywały się na jego dysku albo automatycznie usuwały w określonym czasie. Ustawienia te mogą więc zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Niestety, w konsekwencji może to prowadzić do problemów z wyświetlaniem niektórych witryn, niedostępności niektórych usług. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj --> https://ec.europa.eu/info/cookies_pl

Zamknij