„Deadpool: Dobranoc” (Tom 2) – Recenzja

Deadpool: Dobranoc (Tom 2)

Od bardzo dawna nie miałam żadnego komiksu w rękach, a to robi z komiksomaniakiem złe rzeczy. Dzięki uprzejmości Egmontu postanowiłam zakończyć ten rok nie tyle co z serialowym Hawkeyem czy filmowym Spider-Manem, co właśnie z komiksowym Deadpoolem i, powiem szczerze, dawno tak się nie uśmiałam. Lektura autorstwa Skottie Younga to największa zabawa i największe zaskoczenie tego miesiąca. Co jednak działa w tym tomie Deadpool: Dobranoc, a co nie? Przyjrzyjmy się.


Pewnego dnia Deadpool przebudził się i odkrył, że nie ma serca. Dosłownie! Skradziony organ może odnaleźć tylko najlepsza detektywka w uniwersum Marvela, czyli Jessica Jones. Ta wspólna przygoda nie skończy się jednak tak jak w kryminale noir… Co gorsza, Deadpool zostaje wmieszany w śmiercionośną rywalizację pomiędzy dwoma parkami rozrywki i przyjmuje najtrudniejsze jak dotąd zlecenie na zabicie… Świętego Mikołaja! Tymczasem w mieście pojawia się zamaskowany osobnik, który ma z Deadpoolem rachunki do wyrównania…


Deadpool

Opis powyżej to dosłownie wierzchołek góry lodowej tego, co naprawdę „odjaniepawla” się w opowiadaniu. Wade Wilson, czyli nasz Najemnik z niewyparzoną gębą, walczy na śmierć i życie z Mikołajem, a właściwie wrednym elfem, który rozwija nielegalny biznes zabawkarski; dostaje także zlecenie od foki, żeby zabić świnię handlującą narkotykami, gubi swoje serce, a do tego traci kości, bo tajemniczy złoczyńca chce w ten sposób się zemścić na Deadpoolu za doznane krzywdy. Czy to nie brzmi jak groteska?

Tak czy siak, dawno tak się nie uśmiałam w trakcie czytania komiksu. Deadpool strzela (nie tylko z broni) żartami na prawo i lewo, wpada w najdziwniejsze tarapaty, napotyka dziwne kreatury i staje przed absurdalnymi dylematami. Najbardziej rozwalają mnie nawiązania popkulturowe, zwłaszcza pstryczki w nos w stronę Batmana, a także tradycyjne łamanie czwartej ściany, przez co ciągle czytelnik czuje, jakby był naocznym świadkiem przygód tej „żałosnej imitacji zabójcy”. Dodatkowym plusem jest gościnny występ Jessici Jones, mojej ulubionej heroiny, oraz Daredevila.

Za stronę graficzną Deadpool: Dobranoc odpowiadają Nic Klein oraz Scott Hepburn, a za kolorystykę Ian Herring. Uważam, że ogólnie komiks prezentuje się bardzo dobrze, zarówno jeśli chodzi o kreskę, jak i barwy. Wszystko jest ładne, eleganckie, wyraźne. Może poza zeszytem dziewiątym, który wiem, że celowo ma przywoływać na myśl klimat noir, ale mnie osobiście ta technika rysowania czy kolorowania nie przypadła do gustu. Pozostałe jednak woluminy są mega przyjemne dla oka i bez zarzutu.

Tak samo mogę pochwalić miękką, ale za to wytrzymałą oprawę zeszytu oraz świetne okładki alternatywne i szkice zaprezentowane na samym końcu opowiadania. To jest ciekawe doświadczenie widzieć proces tworzenia poszczególnych kadrów czy postaci, które zaczynają się od mało wyrafinowanych kształtów, a kończą na fantastycznie ukazanych wizualnie bohaterach. Papier jest śliski i przyjemny w dotyku, czcionka jest bardzo czytelna, a tłumaczenie z angielskiego Pauliny Braiter na jak najwyższym poziomie.

Summa summarum, Deadpool: Dobranoc to naprawdę świetna rozrywka, która sama się śmieje ze swojego absurdu. Humor do mnie trafia, akcja pędzi jak szalona, czuć przez moment klimat świąteczny, a zakończenie zaskakuje i niepokoi, dlatego chętnie sięgnę po część dalszą historii szalonego Wade’a Wilsona. Naprawdę warto wydać te 39,99 zł, bo raczej się nie zawiedziecie.


Autorka: Rose (Vombelka)


Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja Was przekonała do zakupu – opisywaną serię/tom możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Taka recenzja zachęca do kupna tego komiksu. Także to że gościnnie u Deadpool’a występują: Daredevil i Jessica Jones. Trzeba pewne rzeczy rozważyć.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x

Agencja T.A.R.C.Z.A. zmusiła nas do śledzenia twoich poczynań poprzez pliki cookie! Czym są T.A.R.C.Z.A. i pliki cookie dowiesz się tutaj.

Co to są pliki cookies? Cookies, zwane również ciasteczkami (z języka angielskiego cookie oznacza ciasteczko) to niewielkie pliki tekstowe (txt.) wysyłane przez serwer WWW i zapisywane po stronie użytkownika (najczęściej na twardym dysku). Parametry ciasteczek pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył. Ciasteczka są stosowane najczęściej w przypadku liczników, sond, sklepów internetowych, stron wymagających logowania, reklam i do monitorowania aktywności odwiedzających. Jakie funkcje spełniają cookies? Cookies zawierają różne informacje o użytkowniku danej strony WWW i historii jego łączności ze stroną. Dzięki nim właściciel serwera, który wysłał cookies, może bez problemu poznać adres IP użytkownika, a także na przykład sprawdzić, jakie strony przeglądał on przed wejściem na jego witrynę. Ponadto właściciel serwera może sprawdzić, jakiej przeglądarki używa użytkownik i czy nie nastąpiły informacje o błędach podczas wyświetlania strony. Warto jednak zaznaczyć, że dane te nie są kojarzone z konkretnymi osobami przeglądającymi strony, a jedynie z komputerem połączonym z internetem, na którym cookies zostało zapisane (służy do tego adres IP). Jak wykorzystujemy informacje z cookies? Zazwyczaj dane wykorzystywane są do automatycznego rozpoznawania konkretnego użytkownika przez serwer, który może dzięki temu wygenerować przeznaczoną dla niego stronę. Umożliwia to na przykład dostosowanie serwisów i stron WWW, obsługi logowania, niektórych formularzy kontaktowych. Udostępniający używa plików cookies. Używa ich również w celu tworzenia anonimowych, zagregowanych statystyk, z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. To pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób użytkownicy korzystają ze strony internetowej i pozwala ulepszać jej strukturę i zawartość. Oprócz tego, Udostępniający może zamieścić lub zezwolić podmiotowi zewnętrznemu na zamieszczenie plików cookies na urządzeniu użytkownika w celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony WWW. Pomaga to monitorować i sprawdzać jej działania. Podmiotem tym może być między innymi Google. Użytkownik może jednak ustawić swoją przeglądarkę w taki sposób, aby pliki cookies nie zapisywały się na jego dysku albo automatycznie usuwały w określonym czasie. Ustawienia te mogą więc zostać zmienione w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym przesłaniu na urządzenie użytkownika. Niestety, w konsekwencji może to prowadzić do problemów z wyświetlaniem niektórych witryn, niedostępności niektórych usług. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj --> https://ec.europa.eu/info/cookies_pl

Zamknij