„Devil’s Reign: Spider-Man #1” (2022) – Recenzja

Devil’s Reign: Spider-Man #1 (2022)
Rose powraca

Ten dodatek do eventu Devil’s Reign to kolejna historia, którą śmiało możecie sobie darować. I to zarówno jeśli należycie do fanów postaci, jak i eventu. Owszem, ma tu swoje miejsce kilka niezłych wątków i wydarzeń, jednak w ostatecznym rozrachunku zeszyt jest mocno nijaki i czytelnik niemal od razu o nim zapomina.

The events of DEVIL’S REIGN #1-2 have put Spidey in an awful position. As if that weren’t enough, the newly returned ROSE has Spidey in his crosshairs and wants to prove that he’s badder than his dad, Kingin, ever was.

Komiksy Marvela tak jak stoją eventami i zgonami bohaterów, tak też stoją ich ciągłymi powrotami. Zza grobu albo z odmętów przeszłości co rusz wracają herosi, jak i łotry, a czytelnicy… Cóż, znajdują się między młotem a kowadłem. Bo niektóre z tych powrotów są udane, inne jednak to po prostu dno. I są też takie powroty, które twórcy powinni sobie zdecydowanie darować i dla mnie jednym z nich jest come back Rose’a.

Rose już w latach osiemdziesiątych był kiepską postacią. Chciałbym powiedzieć, że nie wykorzystano jego potencjału, jednak w formie, w jakiej go pokazano, potencjału po prostu nie miał. Jedynie tajemnica jego tożsamości przez pewien czas napędzała wątek, ale tak czy inaczej był to jeszcze jeden gangster, który bardziej irytował niż ciekawił. I nie ciekawi też teraz.

Akcja tego zeszytu jest nieco jak ten Rose – jest i tyle. Coś się tam dzieje, ale niewiele z tego wynika. Może szata graficzna jest tu niezła, jednak cała reszta jest wtórna, prosta i tak nijaka, że nie potrafiłem się w najmniejszym stopniu zaangażować w wydarzenia. Przeczytałem, zrobiłem to bez bólu, ale i bez większej przyjemności, bo nieliczne dobre momenty były zbyt sporadyczne, by coś zmienić.

Dla kogo więc to zeszyt? Dla zagorzałych fanów Pająka i Devil’s Reign. I niestety nikogo poza tym.

Autor: WKP