„Hellhunters” #1 (2024) – Recenzja

Hellhunters #1 (2024)
Wojna to piekło

Hellhunters. Nie oczekiwałem niczego dobrego po tym zeszycie, bo nie trawię scenarzysty, gościa, który jest tak wtórny, nijaki i płytki, że jego komiksy za każdym razem mnie męczą. A tu proszę, okazuje się, że ta próba wrócenia do komiksu wojennego, z jednoczesnym pożenieniem go z różnymi innymi elementami, wypada całkiem nieźle. Wtórnie, choćby względem Batman: Heavy Metal, gdzie też powrócono do tych tematów i podlano je fantastyką, ale daje radę.


GHOST RIDER ’44! 1944: As U.S. Sergeant Sal Romero is parachuting into Nazi-occupied Europe, young Nazi officer Felix Bruckner becomes the host for an unspeakable evil. In the aftermath of their violent meeting, Romero is reborn as GHOST RIDER ’44, who sets out not only to take revenge on Bruckner and the Nazis, but to save mankind from annihilation! Featuring an ALL-STAR CAST of Marvel’s most badass heroes, don’t miss the origin of the INCREDIBLE HULK’s GHOST RIDER ’44!


ten zeszyt ma trochę tako dc-owski feeling i nic na to nie poradzę. Jest tu pewien marvelowski luz, ale jednak czułem się bardziej, jakbym czytał wariację na teat bohaterów Marvela zrobioną przez konkurenta. O dziwo jednak w tym zeszycie Johnson dał radę, postacie nie są głębokie, ale takie wariacje fajnie się czyta, a przy okazji udało mu się zrobić niezła, konkretną akcję.

Świetnie to zilustrowane, klimatyczne, z fajną dynamiką… No miło się czytało, naprawdę. Miło oglądało. Jest w tym pewien potencjał.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x