„Inhumans vs X-Men (IvX) #3-5” (2017) – Recenzja

Inhumans vs X-Men (IvX) #3-5

Wielkimi krokami zbliżamy się do końca eventu Inhumans vs X-Men. Jak na początku byłam zafascynowana zeszytami, tak przy trzecim mój zachwyt nieco zmalał. Może dlatego, że na 20 kilku stronach akcja stoi prawie w miejscu, a coś zaczyna się dziać dopiero pod koniec woluminu. Teoretycznie ma to zachęcić do sięgnięcia po kolejny numer, ale mnie (ciężko mi to napisać) zaczęło męczyć i nudzić. Na szczęście przy kolejnych dwóch zeszytach sytuacja znowu nabiera rozpędu i robi się ciekawiej.

Jak pamiętacie, w poprzednim numerze (#2) X-Meni zamknęli Inhumans w Limbo, a dwójce z nich udaje się prędzej uciec, co działa na niekorzyść mutantów. Z trzeciego zeszytu dowiadujemy się, że tak naprawdę młodych członków rasy Inhumans jest znacznie więcej, z tym, że żyją oni na Ziemi. Ms Marvel (Kamala Khan) próbuje ich zebrać w grupę.

W końcu też dowiadujemy się, co stało się z Hankiem. Został uwięziony przez swoich przyjaciół, co jest, myślę, trochę chamskie i przesadne z ich strony. Jest członkiem X-Men i miał tylko inne zdanie od swojej drużyny. Trochę mnie zabolało, że potraktowali go jak wroga.

Jeśli czekacie na zwrot akcji i wciągnięcie w serię, to czwarty i piąty numer spełni wasze oczekiwania. Nie chcę spoilerować, bo to zepsuje całą zabawę i mnie zjecie (jeśli to czytacie). Powiem tylko tyle, że autorzy (nadal są nimi Jeff Lemire i Charles Soule) dają pięć minut młodym superbohaterom. Co można zauważyć nie tylko w IvX, ale w wielu innych wychodzących teraz komiksach.

Już gdzieś o tym pisałam, że bardzo lubię, kiedy w historii pojawiają się dzieciaki/nastolatki, którzy zaczynają wątpić, kto jest dobry, a kto zły i nie są pewni po czyjej stronie powinni stanąć, udowadniając dorosłym, że się mylą itd. Kocham. O dziwo, nikt mnie nie denerwuje i nie irytuje; tak naprawdę obie grupy stoją teraz pod ścianą i walczą o przetrwanie.

Nie skupiam się teraz na tym, czy jestem po stronie mutantów, czy Inhumans (chociaż to oczywiste). Myślę tylko o tym, jak to się skończy, bo szczerze, nie widzę kompromisu w tej sytuacji. Chyba że w ostatnim zeszycie stanie się cud, albo ktoś znajdzie magiczne rozwiązanie. Nie zapominajmy, że to komiks i wszystko, dosłownie wszystko jeszcze może się wydarzyć.

Kreska się nie zmienia, mimo że Leinila Francisa Yu zastąpił Javier Garron. Kontury jego ilustracji są może trochę ostrzejsze i bardziej wyraziste, ale w samym stylu nie widzę różnicy. Rysunki są idealnie dopracowane, takie jak lubię.

Co tu wiele pisać, po przeczytaniu dowiecie się, co dzieje się teraz z X-Menami i Inhumans, gdzie podział się Black Bolt i kto z mutantów przerywa walkę, bo nie ma na nią czasu. Głupio byłoby przy końcu eventu odpuścić. Mam nadzieję, że dotrwacie do końca, a ostatni numer będzie epicki z zaskakującym zakończeniem.


Autorka: Marv

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x