„Iron Fist: Heart of the Dragon #1” (2021) – Recenzja
Iron Fist: Heart of the Dragon #1 (2021)
Smoki, zombie, Iron Fist.
Marvel zaczyna nową mini-serię, gdzie głównym bohaterem jest Iron Fist. Tym razem tytuł trafił w ręce kultowego już Larry’ego Hamy. Co prawda o komiksach tego autora można powiedzieć równie wiele dobrego, co i złego, ale akurat Heart of the Dragon to opowieść, której szaleństwa nie powstydziłoby się kino lat 70. i 80. XX wieku.
AN IRON FIST EPIC FROM LEGENDARY CREATOR LARRY HAMA! Someone is killing the ancient dragons that power the HEAVENLY CITIES, and only IRON FIST and the DEADLY WEAPONS can stop them…if they can discover who they are in time! Zombie armies, mystical portals, dragon hearts, some of the Marvel Universe’s deadliest fighters all converge in one action-packed extravaganza, and the fate of all worlds hangs in the balance! LARRY HAMA and DAVID WACHTER are building a story that hits as hard as the Iron Fist itself!
Pomieszanie z poplątaniem – tak w skrócie można podsumować ten zeszyt. Ale jest to pomieszanie z poplątaniem naprawdę smakowite. Tytułowa „Żelazna Pięść” to postać, która była dzieckiem swoich czasów, czyli okresu, kiedy świat, a Stany Zjednoczone w szczególności, przeżywały fascynację kinem sztuk walki i azjatycką kulturą, a co za tym idzie także mistycyzmem. Do tamtego okresu przygody naszego herosa, traktowane na poważnie, jakoś pasowały, potem jednak owa powaga stała się kamieniem u szyi serii.
Na szczęście Hama nie bierze tak wszystkiego na serio. W konsekwencji w nasze ręce trafia wypełniona szalonymi pomysłami i akcją rozrywka, która ma swój klimat, a którą czyta się naprawdę dobrze. I nawet rysunki, które bardziej przypominają kopie prac innych artystów, niż coś autorskiego, jakoś do tego wszystkiego pasują. Dlatego jeśli lubicie bohatera albo szalone komiksy z gatunku superhero, sięgnijcie po nowe przygody marvelowego Iron Fista śmiało. Warto.
Autor: WKP
Iron Fist kiedyś tworzył duet z Power Man’ em. Dziś w komiksach brakuje tej współpracy.