„King in Black: Namor #1” (2020) – Recenzja
King in Black: Namor #1 (2020)
Underwater King
Event King in Black, łączący w sobie przygody Spider-Mana, Venoma, Avengers, Fantastycznej Czwórki, X-Men a nawet takich bohaterów, jak Deadpool czy Strażnicy galaktyki, dopiero co wystartował. A wraz z nim pojawiają się również pierwsze tie-iny, których łącznie ma być – licząc też zeszyty poprzedzające całość – niemal 60. Trudno w tym momencie ocenić, jakie one będą, ale King in Black: Namor #1 to całkiem niezła opowieść, którą dobrze się czyta i w udany sposób rozbudowuje całą fabułę.
Spinning out of the KING IN BLACK epic comes a dark, chilling story of the birth of Atlantis’s greatest villains. The players: Namor, Lady Dorma of Atlantis, the outsider Attuma — all still in their teen years — and The Swift Riders, the Atlantean Empire’s greatest heroes. It begins with alliances and possibility, as Attuma’s people may join the Empire…but what lies ahead is tragedy, betrayal, and the unleashing of dangerous, deadly magics. A deep dive into Marvel history…and the birth of a threat that will only grow in menace across time.
King in Black: Namor to z założenia pięcioczęściowa miniseria, którą łączy wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości, skupiając się na mniej istotnych – nikt nie powie, że Namor to czołówka Marvelowskich postaci – bohaterach. Nie znaczy to, że mniej warto ją poznać, bo Donny Cates (współtwórca m.in. wydanego niedawno na polskim rynku trzeciego tomu serii Doktor Strange) zrobił całkiem udany komiks.
Jest tu akcja, są udane momenty, bywa też klimatycznie. Może w warstwie graficznej przydałyby się bardziej mroczne kolory i złożone rysunki, ale i tak całość wygląda przyzwoicie – jak większość współczesnych komiksów środka. Czy ma sens czytać ten zeszyt bez znajomości Króla w czerni? Zgubić się nie zgubicie, ale to dodatek i najlepiej jest znać całość. A że mamy tu naprawdę dobry event – co prawda skupiony na walce i epickich scenach, ale chyba nikt niczego innego nie oczekiwał – nikt nie pożałuje poznania całości.
Autor: WKP
Po wielkim sukcesie Aquamana także Namor chce mieć swoją chwilkę. Tak szczerze bohaterowie niczym się nie różnią.