„New Mutants: Lethal Legion #1” (2023) – Recenzja
New Mutants: Lethal Legion #1 (2023)
Zabójcza broń X
Miało być zabójczo, a jest… No słabo jest. Charlie Jane Anders, autorka młodzieżowej literatury kiczowatej do bólu (spojrzałem fragmenty jej książek, robiąc tę recenzję i napisane jest to wszystko, jakby autorka bała się ambicji i dobrego stylu), taki kicz wnosi też na grunt tego komiksu. I pewnie jej nazwisko przyciągnie trochę czytelników, ale nie zmieni to faktu, że New Mutants: Lethal Legion to komiksowa słabizna.
THE NEW, NEW MUTANTS – WITH ALL THE CLASSIC THRILLS! Best-selling, multiple-award-winning, generally bedazzling writer Charlie Jane Anders launches a fresh take on the beloved team, with rising star Enid Balám behind the illustrious pencils! The Shadow King. U-Men. Demon Bear. Themselves. The New Mutants have faced some of the most cunning minds in the Marvel Universe – and survived. But when someone starts building a new Lethal Legion, will Krakoa’s youngest class finally be outmatched? Featuring fan-favorites like Wolfsbane and Karma alongside explosive newcomers like Escapade, this is a series you can’t miss! Everything leads to the Fall of X – don’t sleep on the start.
To, że autorka nie radzi sobie z akcją, widać już od początku. Kiczowate starcie, jak z młodzieżowych produkcji z lat 90., ale takich produkcji najniższej jakości, pokazuje nam aż za dobrze. Więc liczyłem, że może potem będzie lepiej, że lepiej radzi sobie z bohaterami, jako takimi i ich życiowymi rozterkami, ale okazało się, że jeszcze gorzej.
Bo to, co w akcji maskowała dynamiką, tu wypłynęło na wierzch i tandetne było. Drętwe dialogi, pełno frazesów i oczywistości, mnóstwo powierzchowności i brak jakichkolwiek emocji (choć być powinny) sprawiły, że męczyłem się, czytając. A jeszcze wszystko to podkreśliły kiczowato barwne ilustracje, które do mnie nie trafiły.
Więc nie polecam. Nie ma czego. Sztywne, słabo nakreślone postacie i równie słabe przygody, dadzą się czytać chyba tylko typowym nastolatkom, którzy z niczym lepszym do czynienia w swoim życiu nie mieli.
Autor: WKP