„Rogue: The Savage Land” #1 (2025) – Recenzja
Rogue: The Savage Land #1 (2025)
W pogoni za nostalgią
Rogue: The Savage Land, czyli znów powrót do przeszłości. Znów gonienie nostalgii. Znów próba zagrania na sentymentach. Niezła, ale… No właśnie, to nie jest komiks dla w nieobeznanego z klasyką Claremonta czytelnika, a dla tych, którzy jego prace doskonale znają… Cóż, oni też nie będą zachwyceni, bo doskonale pamiętają, jak dobre były tamte historie, a ta nie dorasta im do pięt. Acz przeczytać można, to nie jest zły komiks, rzecz w tym, że powinien być czymś o wiele lepszym.
JOURNEY INTO THE LOST WORLD WITH ROGUE, MAGNETO, KA-ZAR AND MORE! The X-Man called Rogue has always been a survivor, but without her mutant powers, she’ll need to prove it like never before! As the Savage Land turns toward war, Rogue will need all her skills to survive dinosaurs, mutates and the Master of Magnetism himself! Writer Tim Seeley (LOCAL MAN) and new artist sensation Zulema Scotto Lavina tell a lost story of a lost world!
Seeley się stara. Stara się robić ten komiks, jak kiedyś, stawiać na taką melodramatyczną nutę i sporą ilość tekstu, chociaż nie wychodzi mu to tak, jak klasykom. Nadal jednak czyta się to nieźle, Rogue wypada dobrze od strony kreacji postaci, problem z zeszytem jest jednak taki, że to kolejny dodatek do tego, co już było. Dodatek dla tych, którzy doskonale wszystko znają i pamiętają – reszta niewiele tu znajdzie dla siebie, w fabule może się nieco pogubić, a przypomnienie wydarzeń istotnych dla zeszytu wypada chaotycznie – ale dla nich to jednak rzecz zbędna. Może i nieco dopowiada, wypełnia jakąś lukę, ale ostatecznie nie jest to do niczego potrzebne.
Chyba, że dla sentymentu, nostalgii, pobudzenia tęsknoty. Tu jednak najlepiej działa okładka, idąca w klimaty, jakie kiedyś serował nam Jim Lee. Może bez jego wdzięczności, drobiazgowości, ale daje radę. Środek jednak jest stricte współczesny, zabija cały klimat i psuje wrażenie. Dlatego, chociaż pod względem wykonania, rzecz jest zrobiona bardzo poprawnie, zbyt wiele rzeczy w niej zgrzyta, by spełniła swój cel.
Autor: WKP