„Śmierć X” – Recenzja

Śmierć X
Mutantom śmierć.

Serie o przygodach X-Men z Marvel Now zakończyły się – tak, jak wszystkie inne ówczesne komiksy Marvela – w momencie rozpoczęcia Tajnych wojen. Cyclops wygłosił wówczas swoją przemowę, mutanci pozostali podzieleni, Inhumans gdzieś tam rozkwitali, dzięki uwolnionej mgle terrigenowej… Gdy nadeszło Marvel Now 2.0, sytuacja była zupełnie inna: Cyclops nie żył, mutanci musieli się ukrywać, a mgła terrigenowa okazała się dla nich zabójcza. Teraz, jednocześnie z wieńczącym temat eventem w postaci Inhumans kontra X-Men, nadszedł czas także na Śmierć X, opowieść, która wypełnia lukę, ukazując nam, co działo się pomiędzy i jak doszło do śmierci Cyclopsa. I robi to w świetnym stylu.

Śmierć X, Death of X

Wypuszczenie w trakcie wydarzeń Nieskończoności mgły terrigenowej okazało się brzemienne w skutki: w członkach Inhumans przebudziły się ukryte moce. Nikt nie wiedział jednak, że uwolniona wówczas mgła jest zabójcza dla X-Menów. Teraz mutanci walczą o przetrwanie, starając się znaleźć nie tylko sposób na przeżycie, ale też i pokojowe rozwiązanie. Inhumans też próbują pomóc, ale sytuacja wydaje się patowa. Do czego posuną się mutanci, by przeżyć? I jakie będą skutki działań obu stron? Śmierć nadchodzi i nie wszyscy wyjdą cało ze spotkania z nią…

To tylko cztery zeszyty, króciutka opowieść, a ile w niej emocji. Jeff Lemire wraz z pomocą Charlesa Soule’a (którego seria Astonishing X-Men już niedługo pojawi się nakładem Egmontu) w znakomity sposób wypełniają lukę między przygodami mutantów podczas Tajnych wojen, a pierwszym tomem Extraordinary X-Men. Jest tu akcja, są niepewności, szybkie tempo, znakomity klimat, jeszcze lepsze zaplecze obyczajowe – czyli to, co Lemire uwielbia – i wszystko to, za co kochamy komiksy o X-Menach.

Jednocześnie – i warto o tym pamiętać – całość dobrze nadaje się do czytania bez znajomości poprzednich części. Wszystko, co najważniejsze zostaje tu wyjaśnione, a album to po prostu jedna zamknięta opowieść. Nie za długa, nie za krótka, niewymagająca wiele od czytelników, ale oferująca naprawdę dobrą rozrywkę. Wszystko dzieje się tu szybko, choć na szczęście bez zbędnego pospieszania akcji, bohaterów jest dużo, wydarzenia iście epickie, a całość robi spore wrażenie. Natomiast fakt, że to jedynie prequel do eventu Inhumans kontra X-Men nastraja bardzo optymistycznie – czeka nas jeszcze przecież wiele świetnej zabawy.

A co z szatą graficzną? Ta jest niezła, nie wybitna, bo momentami dobra, momentami przeciętna, ale nie razi w oczy. Do tego dochodzi udany kolor, który podkręca czasem ilustracje. Wszystko wieńczy świetne wydanie z solidną dawką dodatkowych ilustracji. Miłośnikom mutantów polecam Śmierć X, bo to kawał dobrego komiksu.


Autor: WKP


Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja was przekonała do zakupu, to serię/tom możecie nabyć tutaj.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

X- Men nie żyją. A tysiące czytelników komiksów. Przecież oni żyją w ich umysłach i sercach. O tym recenzenci jakby zapomnieli.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x