„Thor Annual #1” (2023) – Recenzja

Thor Annual #1 (2023)
Thor i M.O.D.O.K.

Jackson Lanzing pisze i… No właśnie, kojarzy Wam się to nazwisko? Bo mi nie. Spojrzałem, okej, coś tam jego czytałem, nic nie zapadło jednak w pamięci. Tak, jak w DC było to nijakie, tak i nijakie jest w Marvelu. Czyta się to szybko i lekko i równie szybko i lekko zapomina. Oto Thor Annual #1.


Enter…MYTHOS! When M.O.D.O.K. – fueled by revenge and a refusal to ever again be someone else’s pawn – seizes control of all of the Ten Realms but Asgard, Thor the All-Father must step in and regain control of the Ten Realms and the World Tree. But M.O.D.O.K.’s new, cosmic power proves to be a greater threat than Thor could imagine, and he’ll need the inspiration of some beloved friends from Midgard to reclaim his realms and his awesome power.


Thor nie jest moim ulubieńcem, ale cenię sobie sporo komiksów z jego udziałem. Tego cenić nie będę. Fabuła taka sobie, jak to annual – niby rocznicowo, niby powinno być coś niezwykłego, coś wyróżniającego, a jest taki zapychacz, który da się czytać, czytać można, ale za bardzo nie ma po co. Tym bardziej, że wciśnięto tu M.O.D.O.K.a, a to postać, która mnie osobiście nudzi, nuży i śmieszy (niestety to ostatnie w sposób niezamierzony).

Jest tu w sumie parę fajnych scen, fajnie to też narysowane, z całą masą klasycznych naleciałości, które przypominają o czasach, gdy serię tworzył chociażby Walt Simonson, ale to za mało. Efekt jest mocno przeciętny, nijaki i nie angażuje. Za dużo też już w obecnym superhero powtórek, za dużo żerowania na fanach, a za mało dobrej jakości i własnych pomysłów. Szkoda na to czasu.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x