„Werewolf By Night: Blood Hunt” #1 (2024) – Recenzja
Werewolf By Night: Blood Hunt #1 (2024)
Krwawy wilkołak poluje nocą
Werewolf By Night: Blood Hunt #1 to całkiem fajny to komiks (przy okazji dodatek do eventu Blood Hunt) i zupełnie zbędny zarazem. Coś, co powinno mieć znaczenie, okazuje się być historią znaczenia zupełnie pozbawioną, stworzoną bez jakiegoś konkretnego (poza finansowym) celu. W skrócie: przeczytać można, ma całkiem fajne momenty, ale po wszystkim zostaje pytanie – na co to wszystko było?
As the BLOOD HUNT wreaks untold havoc across the Marvel Universe, one of those affected in most unexpected ways is the WEREWOLF BY NIGHT! Imbued with NEW ABILITIES, a NEW LOOK, and a DANGEROUS NEW DIRECTION, this Werewolf by Night is UNLIKE ANY YOU HAVE SEEN OR KNOWN BEFORE! Starring JAKE GOMEZ, this is one tie-in no BLOOD HUNT reading order is complete without!
Ten zeszyt to taka historia skupiająca się na wprowadzeniu czytelnika w losy Jake’a Gomeza, o ile ich nie zna. Niby jest to rzecz, która powinna być ważna – i jako ważna jest zapowiadana – ale wypada nie za dobrze. jest tu kilka fajnych momentów, jak wspominałem, większość jednak nuży. Streszczanie wydarzeń może nie jest czymś, co nazwałbym zupełnie zbędnym, jako, że nie każdy zna to wszystko albo pamięta, ale można to było zrobić o wiele lepiej.
A sama akcja zeszytu jest jakaś taka bezcelowa. Czyta się to wszystko i jakoś niewiele z tego wynika. Brakuje konkretu, brakuje czegoś, co by zrobiło wrażenie. Zostaje dość miałka historia poboczna, znów z fajnymi rysunkami, ale niespełnioną treścią. Może waga tego wszystkiego dopiero się nam ujawni, ale na ten moment uważam, że zupełnie niepotrzebnie powstał ten zeszyt.
Autor: WKP