KomiksyTeksty

„X-Men: Prime #1” (2017) – Recenzja

X-Men: Prime #1
Trudne Powroty

Po licznych przygodach ze Strażnikami Galaktyki, Kitty Pride w końcu wraca na Ziemię. Jedyne o czym marzy, to zacząć wszystko od nowa, a w zasadzie to o starym życiu bez X-Menów i ratowania świata. Jednak dawni towarzysze nie pozwalają o sobie zapomnieć. Ukryta w Limbo Akademia Xaviera potrzebuje swojej absolwentki, podobnie sami mutanci, którzy po wojnie z Inhumans wydają się być dość mocno zagubieni. Nikt jeszcze nie wie, że los szykuje im nowe wyzwania, którym będą musieli sprostać.

Jednozeszytowa historia zawarta w X-Men Prime wypada bardzo statecznie. Dużo w niej rozważań i rozmów głównych bohaterów, a niewiele napiętej jak struna akcji i walk z wykorzystaniem mocy poszczególnych postaci. Mimo zmian i pozornej sielskości w X-Heaven widać, że nad mutantami położył się cień niepewności o jutro. Coraz więcej bohaterów odchodzi by szukać własnej ścieżki. Wszystkim ewidentnie brakuje poczucia bycia potrzebnym, a Kitty ma to zmienić. I zabiera się za to w dość zdecydowany sposób. Tym samym dowiadujemy się o nowym niebezpieczeństwie, jakie grozi mutantom – tajemniczej organizacji, która wyłapuje co silniejszych „uzdolnionych” by… Ale tego już zdradzać nie będę.

Całość odbiera się bardziej jako prolog niż zamkniętą opowieść. Niemal każda strona otwiera coraz to nowe wątki, będące wprowadzeniem do nowych serii Marvela, między innymi X-Men Blue i X-Men Gold, które również mają być wydane w tym roku. Dlatego też historia Prime zostawia nas z większą ilością pytań niż odpowiedzi, kusząc czytelnika, by ten podążył za nimi sięgając po kolejne komiksy. Tym samym opowieść nie porywa, a jedynie zaciekawia, błyska interesującymi momentami by za raz je porzucić i zająć się innymi, które zostawia równie niedopowiedziane. Jest więc niczym więcej jak barwną zachętą, przynętą mającą złowić kolejnych czytelników.

Największą zaletą tytułu jest zgrabne przedstawienie historii Kitty, jej motywacji a także przeszłości z X-Menami, bez wdawania się w zbędne szczegóły. Tu duży plus za cudowny kolaż retrospekcji na jednej ze stron. Bez trudu też jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jak bohaterka staje się nową przywódczynią i główną twarzą zmutowanych herosów, wprowadzającą ich w nową epokę bez lęku i ukrywania się. Zarówno z wyglądu postaci jak i jej charakteru, bije siła i stanowczość a także doświadczenie zdobyte dzięki latom bronienia galaktyki. Czy jednak jej pomysły sprawdzą się na Ziemi?

Od strony wizualnej komiks prezentuje się po prostu pięknie. Wyraźna, mocna kreska nadaje postaciom zadziorności i charakteru, a głębokie, żywe barwy zwyczajnie zachwycają. Kompozycje niektórych kadrów pozwalają nam odgadnąć negatywną rolę postaci nim ta zdąży cokolwiek zdziałać. Do tego umiejętne granie światłocieniem dodaje scenom głębi. Momentami irytuje tylko niska jakość detali tła czy postaci znajdujących się na wcale nie tak odległym drugim planie, przypominających bardziej plamy kolorów niż cokolwiek innego. Zupełnie jakby twórcy próbowali dać nam do zrozumienia, że to już nieważne i powinniśmy się skupić a innych elementach kadrów.

Jakie jest więc nowy X-Men Prime? W porządku. Na swój sposób ciekawe i dość barwne, ale też niemal zbyt proste. Jest niczym kolorowa i ładna reklama mająca nas zachęcić do kupowania dalszych i podejrzewam, że bardziej interesujących komiksów. Sam w sobie jednak niewiele wnosi. Zaznacza jedynie, iż przedstawione w nim wątki mogą być porywające. Sam już niestety taki nie jest co, jak muszę przyznać, nieco mnie zawiodło. Mimo to nie zmienia to faktu, że to tylko zwiastun, a czy od zwiastunów oczekujemy czegoś więcej?


Autorka: Powiało Chłodem

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x