SerialeTeksty

„Your Friendly Neighborhood Spider-Man” [Sezon 1 / 2025] – Recenzja

Your Friendly Neighborhood Spider-Man [Sezon 1 / 2025]
Sentymentalny Pająk z Sąsiedztwa

Your Friendly Neighborhood Spider-Man, czyli Spider Man: Przyjazny Pająk z Sąsiedztwa. Czekałem na ten serial i obawiałem się o niego jednocześnie. Czekałem, bo raz, że uwielbiam Spidera, to bodajże mój ulubiony klasyczny heros komiksowy w ogóle, a przy okazji mam duży sentyment do animacji z lat 90. Obawiałem się jednak, że to będzie niewypał, bo ogólnie ostatnio animacja od Marvela, podobnie jak ich kino fabularne, niczego nie rwą, a jeszcze ja nie trawię zabiegu, żeby dodatkowe historie o konkretnym bohaterze fabularnym rozwijać w formie animacji. A jednak okazało się, że serial daje radę, ma swój urok, fajnie bawi się legendą i mimo pewnych minusów, absolutnie wart jest obejrzenia.

Jeśli chodzi o fabułę, cóż, serial opowiada o szkolnych latach Petera Parkera. Znaczy tych wcześniejszych szkolnych latach, od zaczęcia nauki w szkole, do… No właśnie, do czego? Po drodze mamy masę akcji, masę historii i postaci z uniwersum Marvela, ale jakich, co z tego wynika i jak to się wszystko toczy, musicie odkryć już sami.

Your Friendly Neighborhood Spider-Man

Zacznę od minusów, bo w sumie nie ma ich wiele. Można by marudzić, że fabuła niewymagająca, ale taka przecież była zawsze w tego typu produkcjach. Można by narzekać, że w sumie wszystko toczy się według schematu, bo toczy. Ale miało być inaczej? Nie. Prawdziwy minus, coś, co mnie w serii razi od dawna, to design postaci. Może ja za stary jestem na takie rzeczy, może coś, ale za proste to, za kreskówkowe, jakieś takie za mocno zinfantylizowane i uwspółcześnione. Nie mówię, że nie siedzi korzeniami w klasyce, bo siedzi, ale za dużo tu barw, za dużo kolorów, za mało klimatu, bo czasem ton jest mroczniejszy, a wizualnie tego nie widać, co wprowadza pewien dysonans.

Mimo wszystko, i tak ogląda się to po prostu dobrze. Jest lekko, szybko i przyjemnie. Epizody wyładowane są gościnnymi występami, odniesieniami do postaci i wydarzeń znanych fanom komiksów. Na brak akcji czy dramatycznych momentów też nie ma co narzekać. Jest tu dużo puszczania oka i zabawy schematami i wątkami (aż chciałoby się napisać więcej, ale nie chcę spoilerować). Do tego rzecz sprawdza się i jako taka szkolna teen drama dla nowych odbiorców, a także jako sentymentalna zabawa dla dziadersów, których dzieciństwo przypadało na lata 90. (a najmocniej wybrzmiewa to chyba w samym finale, w którym co prawda można upatrywać tu inspiracji Bendisowym Ultimate Spider-Manem, ale ja wolę widzieć, że to jednak nawiązanie do klasycznych historii z tamtych czasów, do których Bendis zresztą sam nawiązywał). I te sentymenty robią tu największą robotę, aż pewnie niejednemu łezka w oku się zakręci.

Tak więc warto. Może wizualnie mnie to nie ujęło aż tak, może pod wieloma względami mogłoby być jeszcze lepiej, ale rzecz daje radę. W sumie w serialach od Marvela nie pamiętam kiedy ostatnio było tak dobrze i tego się trzymajmy.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 Komentarze
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x