„Incoming #1” (2019) – Recenzja

Incoming #1 (2019)
Nadejście

Rok 2019 był dla Marvela rokiem obchodów 80-rocznicy istnienia wydawnictwa. Z tej okazji dostaliśmy wiele najróżniejszych serii – jedne  wracały do początków wydawnictwa i klasycznych klimatów, inne miały nieco odmienić wizerunek uniwersum i pokazać do czego ono zmierza, kolejne zaś doprowadzały do finału wątki ciągnięte od lat. Teraz  nadszedł czas by celebracja dobiegła końca, a także otwarte zostały drzwi do tego, co wydawca zaserwuje nam w nadchodzącym roku. A wszystko to na łamach liczącego sobie niemal sto stron one-shota Incoming, gdzie niezliczone zastępy marvelowskich postaci spotykają się w fabule, do której ręce przyłożyła cała grupa cenionych komiksiarzy.

Incoming

Ale najpierw kilka słów na temat tego, o co w tym wszystkim chodzi. A zatem dochodzi do serii tajemniczych morderstw. Bohaterowie jednoczą siły, by odkryć, kto za tym stoi i co właściwie się dzieje. Nie mają jednak jeszcze pojęcia, dokąd ich to wszystkich zaprowadzi…

Incoming to ciekawy komiks, ale… Właśnie, problem z nim jest taki, że niewiele z tego tak naprawdę wynika. To zapowiedź, taki marvelwoski odpowiednik Odrodzenia uniwersum DC, który nakreśla jedynie ramy czegoś, co się wydarzy. Owszem, ciekawie splata to, co działo się do tej pory, zachowując unikatowe estetyki i klimat poszczególnych serii, jednak nie robi nic poza tym. A fakt, że to wszystko już  było, nie działa szczególnie nie korzyść komiksu.

Za to każdy miłośnik Marvela znajdzie tu coś dla siebie. Niewiele, ale zawsze. Avengers, Fantastic Four, X-Men, Guardians of the Galaxy, Daredevil, Spider-Man, Champions, Agents of Atlas, Valkyrie, Hulk, Jessica Jones, Venom, Ghost Rider… Długo można by wymieniać. Wszyscy oni tu są, a za przygody poszczególnych zabrali się autorzy doskonale z nimi kojarzeni. Mamy tu prace Jasona Aarona, Jonathana Hickmana, Dana Slotta czy Humberto Ramosa. Każdemu przypadło kilka stron, każdy postarał się coś wycisnąć z tematu, ale że niewiele można było zdradzić i niewiele pokazać, wyszło jak wyszło.

Nieźle, ciekawie – a w szerszej perspektywie komiks będzie stanowił ciekawe wprowadzenie – ale czegoś tu brakuje. Jakiejś konsekwencji, spójności, a wreszcie wizji, która już teraz urzekłaby czytelników. A to końcu one-shot i jako taki powinien bronić się samodzielnie. Tak czy inaczej warto go poznać i przekonać się, co nas niedługo czeka.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Diziti

Raczej nie ma co marudzić. Bohaterowie są nieśmiertelni. Więc po prostu cały czas powracają. A nawet gdy nie powracają. To po prostu tylko cofnąć się w przeszłość. I mamy bohatera jak najbardziej żywego.

1
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x