„Alpha Flight: True North #1” (2019) – Recenzja
Alpha Flight: True North #1 (2019)
Nie tak źle, jak się obawiałem…
Po dwóch świetnych nowościach od Marvela z tego tygodnia, miałem nadzieję, że uda się utrzymać tę tendencję i w moje ręce trafi kolejny świetny zeszyt. Jednocześnie wiedziałem, że to co dobre, nie może trwać wiecznie. Sięgnąłem jednak po pierwszy zeszyt Alpha Flight: True North i… Właśnie, nie jest tak źle, jak się mogłem obawiać, ani tak dobrze, jak mógłbym marzyć, ale to nadal niezła opowieść, którą przeczytałem bez bólu.
Oficjalny opis tego zeszytu mówi wszystko:
Grab your hat and come travel light… adventure lies just around the bend! Three brand-new tales no one has ever told…until now! Join the greatest creators the Great White North has to offer as we unearth the secret history of the classic Alpha Flight stalwarts: Puck! Snowbird! Talisman! Northstar! Marrina! Guardian! Vindicator!
Tylko, że to niestety nijaka ekipa twórców. Na szczęście trzy historie, które opowiedziała wyszły całkiem całkiem. Do ich poznania nie trzeba zresztą żadnej znajomości większej historii ekipy i ich losów, ale też i niewiele z tego wynika. Bo fabularnie to takie luźne opowiastki – może miłośnicy serii coś więcej wyczytają z tego wszystkiego, ale przeciętny czytelnik znajdzie tu tylko przygodowe shorty, na kilkanaście minut lektury.
Za to sporo ratuje tutaj naprawdę udana szata graficzna. Są tu świetne momenty, w których klimat robi swoje, są też typowe popisy superhero, a choć kreska nie jest szczególnie skomplikowana i realistyczna, wszystko to wypada naprawdę dobrze. Szczególnie, że kolor trzyma poziom, a także nadrabia niektóre braki.
W skrócie: rzecz dla fanów Alpha Flight i wszystkich tych, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z tą serią. Wybitne dzieło to nie jest (ale czy kojarzycie jakieś wybitne opowieści z tej serii? ja o takich nie słyszałem), niemniej porażką – o dziwo – też nie. Można się rozerwać i tylko to się liczy.
Autor: WKP
Nowy bohater, nowe story, nowa opowieść, nowa postać do polubienia. Nie za dużo tych nowości. Ale przecież czytelnicy komiksów kochają nowości. Bardzo dobre nowości.
Nowość nowością a określone pieniądze trzeba wydać. Gdyby te komiksy były trochę grubsze a tańsze.
Niektórzy wierzą w coś nadwyraz utopijnego. Ja nie wierzę i wiem, że te komiksy zawsze będą drogie.
Nie jeden czytelnik mógłby napisać komiks. Ale czy ów komiks by się sprzedawał.
Sprzedaż komiksu to nie taka łatwa sprawa. Wszystkie etapy, wymagają wielkiego zachodu.