„Deadpool: Tajne Imperium” (Tom 10) – Recenzja
Deadpool: Tajne Imperium (Tom 10)
Wakacje się kończą (przynajmniej dla niektórych), a ja wciąż chcę pozostać duchem przy lekkich i przyjemnych opowiadaniach. Bez wahania więc zdecydowałam się przeczytać Deadpoola: Tajne Imperium od Gerry’ego Duggana. Mimo, że główne wydarzenie jest dosyć dramatyczne i smutne, tak nieważne co by nie było, Deadpool potrafi rozweselić, poprawić humor i dostarczyć porządnej dawki energii. Czy tym razem mu się udało? Czy komiks, zawierający materiały z Deadpool (2015) #31-36 oraz Deadpool: World’s Greatest vol.10 – Secret Empire jest godny polecenia?
Podobnie jak cały świat, Wade Wilson bezgranicznie ufa Kapitanowi Ameryce, ale jego wiara już niedługo zostanie poddana próbie. Na skutek manipulacji Kosmicznej Kostki Steve Rogers stał się tajnym agentem Hydry i właśnie zmienia Stany Zjednoczone w zbrodnicze imperium! Czy Deadpool w porę zorientuje się, co jest grane, i zdąży wybrać właściwą stronę, zanim nowy reżim zmusi go do współpracy? Czy też czeka go kolejny bolesny upadek?
Deadpoola czeka bardzo trudna decyzja do podjęcia. Musi bowiem opowiedzieć się po którejś ze stron: albo Kapitana Ameryki i reżimu Hydry, albo pozostałych członków Avengers, niegodzących się na tyranię zmanipulowanego Kapitana. W momencie, gdy Wade wierzy w dobre intencje Steve’a Rogersa, ten zleca mu coraz bardziej brutalne i krwawsze misje, co wzbudza w najemniku pewne podejrzenia. Ponieważ jednak Wade jest szalony, ale nie głupi, próbuje grać na dwa fronty, aczkolwiek nie wychodzi mu to na dobre. Podoba mi się, że nie bierze niczego na poważnie, ale jak sam stwierdza, przez to nikt go nie docenia. Taka gra pozorów czyni go niezwykle niebezpiecznym i przez to fabuła bywa nieprzewidywalna, bo nigdy nie wiadomo co też ten Najemnik z niewyparzoną gębą wyczyni.
Za stronę graficzną komiksu odpowiadają Matteo Lolli oraz Mike Hawthorne, a za kolorystykę David Lopez. Kreska jest bardzo wyraźna i dosyć szczegółowa, dzięki czemu mimika bohaterów czy sceny akcji prezentują się korzystnie i nie trzeba się nadto wysilać, by ujrzeć szczegóły w poszczególnych kadrach. To samo tyczy się kolorów, które są raczej monochromatyczne i oscylują w barwach szarości czy brązów, a elementem wyróżniającym się jest czerwień reprezentująca Deadpoola. Podoba mi się taki zabieg, w szczególności w licznych retrospekcjach, gdzie łatwo można odróżnić teraźniejszość od przeszłości.
Obwoluta jest dosyć miękka, przez co bardzo łatwo się przewraca kartki i komiks generalnie jest przez to lekki. Okładka jak zwykle przyciąga wzrok, bo oczywiście Deadpool musi odprawiać dziwną scenę. W dodatku w środku zeszytu znajduje się mnóstwo ciekawych okładek alternatywnych tudzież szkiców koncepcyjnych, co daje większy wgląd w pracę rysowników czy innych artystów. Papier jest śliski i gruby, co również umożliwia szybszą lekturę opowiadania. Czcionka jest w sam raz czytelna, a tłumaczenie Pauliny Braiter profesjonalne i ani na moment nie poczułam, że coś nie pasuje czy brzmi niewłaściwie. Kawał świetnej roboty.
Jakie są plusy i minusy Deadpoola: Tajne Imperium? Jako plus uznaję oczywiście kreację głównego bohatera, sceny walk oraz nieprzewidywalność, co skutkuje ciekawym i zabawnym rozwojem wydarzeń. Z drugiej strony fabuła miejscami wydaje się rozklekotana i jakaś taka chaotyczna, przez co nie jestem do końca zadowolona z rozwoju akcji. To wciskane flashbacki, to nagła zmiana miejsca akcji czy kompletnie inny wątek utrudniają lekturę i mieszają w głowie.
Summa summarum, komiks jest dosyć średni. Przyjemnie i szybko mi się czytało, acz przez te skakanie między wydarzeniami DP wypada naprawdę średnio. Poza tym sama historia jest tak naprawdę o niczym konkretnym, bo Wade sobie podróżuje, zabija i chwyta jakiś zbirów, mając jednocześnie kryzys jak ma postępować. Zakończenie też jest jakieś takie urwane i miałkie, także z jednej strony fajnie mi się czytało, acz z drugiej strony troszkę się zawiodłam. Uważam, że 39,99 zł jest jednak godną ceną jak na tak technicznie dobrze przygotowany zeszyt. Niemniej nie przeczytałabym tego komiksu ponownie, chyba że z miłości do samej postaci, bo samo opowiadanie naprawdę nie wciąga. Decyzję o przeczytaniu komiksu musicie jednak podjąć sami.
Autorka: Rose (Vombelka)
Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja was przekonała do zakupu, to serię/tom możecie nabyć tutaj.
Deadpool to specyficzny bohater. Nigdy niewiadomo co po nim się spodziewać. Jednego czego można być pewnym to jego bezustanna nawijka.