Festiwal Copernicon (2022) – Relacja
Copernicon (2022)
Oczami Planety Marvel
W dniach 16-18 września 2022r, odbyła się kolejna edycja eventu (dobrze znanego wszystkim fanom fantastyki), Copernicon. Tym razem, po raz pierwszy od 2019r, odbył się on w formie stacjonarnej, po przerwie związanej z pandemią.
Był to mój pierwszy event tego typu, więc wszystko co działo się wokół mnie wchłaniałam jak gąbka. Jednakże, mimo braku doświadczenia i obeznania w sprawach organizacyjnych, nie umknęło mojej uwadze, lekkie niezadowolenie pewnej części konwentowiczów. Wzięło się ono ze względu na uwagi dotyczące tegorocznego rozwiązania w kwestii bezpieczeństwa.
Otóż, podczas tegorocznej edycji, uczestnicy zostali wylegitymowani dokumentem tożsamości ze zdjęciem. Dokumentom tym były robione zdjęcia, jednakże z widocznymi tylko imieniem i nazwiskiem oraz numerem dokumentu. Jak się można domyśleć, taka kolej rzeczy była dość martwiąca dla uczestników, gdyż obawiali się o bezpieczeństwo i zabezpieczenie swoich danych osobowych.
Jeśli kogoś interesuje dokładny powód o podjęcie takich kroków, to zachęcam do przeczytania postu na facebookowym fanpagu Coperniconu, gdzie napisano wyjaśnienie tej sprawy (link znajdziecie TUTAJ, gdyż tutaj skupimy się na czymś innym).
Na szczęście, był to jedyny zauważony przeze mnie, powód do „narzekania” wśród osób obecnych na evencie, więc od momentu odebrania identyfikatorów jak i opasek, wszyscy szybko o tym zapomnieli i zanurzyli się w atrakcjach zapewnionych w sercu Torunia. Osobiście jestem tym typem osoby, dla której najważniejszym elementem takich spotkań są prelekcje i panele dyskusyjne.
Uwierzcie mi, tego na Coperniconie nie brakowało. Osobiście, już od godzin popołudniowych do końca pierwszego dnia, spędziłam na salach wykładowych Wydziału Matematyki i Informatyki, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. W nim bowiem odbywały się główne moje atrakcje. Czyli panele literackie/popkulturowe/popularnonaukowe, bloki gier, games roomy czy warsztaty cosplayowe. Natomiast fani RPG oraz wszystkiego co związane z Azją, okupowali budynki I Liceum Ogólnokształcącego, a także Wydziału Filozofii i Nauk Społecznych.
Jak pewnie każdy typowy student, tak samo i ja nie przepadam za godzinami spędzonymi na wykładach, jednakże (O Ironio), jednocześnie to ja byłam jedną z tych osób, które zjawiały się na prelekcje prowadzone w dni weekendowe o wcześniejszych porach niż popołudniowe. Na które (prawdę mówiąc), przychodziło więcej osób. Powód był prosty – wszystkie te panele były prowadzone przez energicznych ludzi z pasją, chcących podzielić się nią ze wszystkimi zebranymi, zachęcając również do dyskusji na dany temat. Naprawdę, dawno nie brałam udziału w wydarzeniu, które byłoby przepełnione taką miłą i pozytywną atmosferą.
Jedną z ciekawszych prelekcji, na których byłam, był przegląd biograficzny Elona Muska. Gdzie, na swój sposób próbowałam zdefiniować, czy jest on bardziej jak Iron Man – geniusz, który ratuje świat czy Dr Doom – zapatrzony w siebie egocentryk, który chce zdobyć władzę nad naszymi pieniędzmi.
Innymi ciekawymi prelekcjami w tematyce Marvela, bądź szeroko określanym superhero, w których miałam przyjemność brać udział były: Tematyka LGBTQ+ w komiksie superbohaterskim, Napisy Końcowe o stanie kina superbohaterskiego w 2022 roku, Crunch, jedynki i kryzys na nieskończonych zeszytach – o komiksowym modelu rynku w USA czy Ale ci superbohaterowie robią się polityczni, czyli Marvel, DC i komentarz społeczny.
Jednakże nie samymi panelami dyskusyjnymi człowiek żyje. Oprócz tego, o czym już wspomniałam, było również wiele punktów, które funkcjonowały cały czas. Jak na przykład popularna, tętniąca życiem strefa z karaoke – Dance Dance Revolution, retro grami, czy uwielbiany przez konwentowiczów targ fantastyczny.
Ów strefa targowa, była położona na toruńskiej starówce, do której nawet takie świeżaki jak ja, mogły bezproblemowo trafić przy użyciu dokładnie rozrysowanej mapki, w którą został zaopatrzony każdy uczestnik przy otrzymywaniu akredytacji. Znajdowało się tam multum stoisk z kubkami, koszulkami, planszówkami, plakatami, figurkami, flagami, a nawet biżuterią.
Zwieńczeniem drugiego dnia (i jednym z moich faworytów), było dwugodzinne spotkanie z Jarosławem Boberkiem, Jackiem Królem i reżyserem Michałem Przybyłem, poświęcone pracy w dubbingu, któremu w trakcie całego festiwalu przeznaczono co najmniej kilka prelekcji. To spotkanie było zdecydowanie tym, które przyciągnęło największą ilość słuchaczy. W takim stopniu, że aż nie obeszło się bez siedzenia na schodach sali wykładowczej.
Natomiast swój ostatni dzień zakończyłam symbolicznie z prelekcjami na temat Shazama z DC oraz ewolucji przedstawiania Lucyfera w kulturze, sztuce i popkulturze.
Pomału kończąc, dopowiem jeszcze, że na Toruńskiej starówce (jak to po takiej imprezie można się spodziewać), nie obyło się bez wymyślnych cosplay’ów. Ku mojemu lekkiemu rozczarowaniu, nie napotkałam na szczególnie dużą reprezentację postaci Marvela, gdyż natknęłam się tylko na Ms.Marvel czy Lokiego w swoim zielonym garniturze, kiedy ten kandydował na prezydenta. Natomiast zdecydowanie górowały postacie związane z produkcjami anime.
Nie zmienia to jednak faktu, że bezproblemowo swój swojego na starówce rozpoznał, a ludzie nie oszczędzali na wspólnych zdjęciach czy komplementowaniu sobie na wzajem strojów.
Reasumując, tegoroczny Copernicon wypadł naprawdę sympatycznie. Nie spodziewałam się tak ciepłej i pozytywnie zakręconej atmosfery. Miło było, tak dla odmiany, spotkać innych fanów popkultury i fantastyki na żywo, a nie tylko w wirtualnej rzeczywistości, jak to aktualnie, nierzadko bywa.
Wszystkie zapewnione atrakcje potrafiły do siebie przyciągnąć i liczę, że Copernicon będzie się dalej rozwijać i przyciągać kolejnych konwentowych świrów.
Autorka: W.N.S.