„Immortal Hulk: Great Power #1” (2020) – Recenzja
Immortal Hulk: Great Power #1 (2020)
Spider-Hulk
Ileż to już było komiksów o zamianie ciał, nie będę liczył. Rzecz w tym, że wszystko da się podać w albo dobry, albo zły sposób. Na oryginalność nie ma co liczyć. Ten Hulk, mam tu na myśli zeszyt Immortal Hulk: Great Power #1, mimo świetnej szaty graficznej wypada niestety słabo. I co gorsza nudzi, chociaż scenariusz też przecież nie jest najgorszy, skoro pisał go Tom Taylor.
THE HULK FINDS A NEW HOST: THE AMAZING SPIDER-MAN! When Bruce Banner wakes up in the middle of the night without the Hulk, he thinks he’s finally free. But the Hulk is immortal — and the night’s not over yet. If you thought he was dangerous in the body of mild-mannered Bruce Banner, wait till you see him now. Peter Parker is a man with the proportional strength and agility of a spider, capable of lifting trains on his bad days. And he’s about to get a big, green power-up — with a temper to match!
Temat zamiany ciał to jeden z najbardziej nośnych motywów, ciągle wykorzystywanych przez twórców najróżniejszych dzieł. Chyba każdy z nas zapytany o to, z miejsca wymieni kilka komedii na nim opartych: Switch, Zwariowany piątek czy Vice Versa. Podobnych przykładów można by mnożyć i mnożyć, w tym także tych komiksowych (Superior Spider-Man, Ultimate Spider-Man, Switched) czy poważniejszych, bo przecież autorzy horrorów czy szeroko pojmowanej fantastyki, gdzie potrafiono zmienić ten wątek w temat-nośnik większej głębi.
Tu tego nie ma. To prosty komiks akcji, mało zabawny – a to by go uratowało – i jeszcze bardziej wtórny, kiedy ocenia się różne jego poziomy i „zwroty akcji”. Da się to czytać, miło się ogląda i tyle. Szkoda.
Autor: WKP
Niesamowita recenzja. Aż chce się kupić ów komiks.