„Moon Knight #1” (2021) – Recenzja
Moon Knight #1 (2021)
Midnight Mission
Moon Knight to postać, która przemówiła do mnie właściwie tylko w cyklach tworzonych przez Jeffa Lemire’a, Briana Michaela Bendisa tudzież Warrena Ellisa. Po najnowszych komiksie Jeda MacKaya nie spodziewałem się więc zbyt wiele. Ostatecznie zeszyt ten okazał się być naprawdę przyjemną rozrywką. Co prawda bardziej udaną ze względu na rysunki, niż scenariusz, niemniej na pewno udaną dla fanów księżycowego rycerza.
I AM MOON KNIGHT! The mysterious Mr. Knight has opened his Midnight Mission, his people petitioning for protection from the weird and horrible. The Moon Knight stalks the rooftops and alleys marked with his crescent moon tag, bringing violence to any who would harm his people. Marc Spector, in whichever guise he dons, is back on the streets, a renegade priest of an unworthy god. But while Khonshu languishes in a prison that Moon Knight put him in, Moon Knight must still observe his duty: protecting those who travel at night. Let it be known – Moon Knight will keep the faith.
Pierwszy zeszyt nowej serii traktującej o Księżycowym Mścicielu przypomina mi nieco opowieść Batman: Trybunał sów. Może nie fabułą, ale już otwierająca go strona klimatem mocno przypomina ten kultowy już komiks. Zresztą sama szata graficzna jest bardzo udana. Ciekawe operowanie światłocieniem, sporo realizmu i mroku, do tego odrobina przyjemnego dla oka, dodającego dynamiki brudu i ogólny ciekawy look, nawet jeśli czasem twarze postaci mogłyby być lepiej skrojone.
Fabularnie MK#1 (2021) to typowy sensacyjniak środka. Szybkie tempo, konkretna akcja i spora, ale nieprzesadzona ilość dialogów. Wszystko to składa się na niezłe superhero. Typowe, ale całkiem udane i mogące zwiastować przyjemny nowy rozdział przygód „marvelowego batmana” oraz wszystkich innych osobowości tej postaci.
Autor: WKP
Jestem po lekturze: Amazing Spider-Man. Powrót do korzeni. Tom 1. Oraz Venoma tom 1. Są to bardzo dobre nowe jedynki. Jest dużo nowych wątków. A dla przykładu Venom jest dla tych co się lubią bać. Moon Knighta też bardzo lubię. Być może to też kupię. Pozdrawiam.