„Ultimate Spider-Man” #1 (2024) – Recenzja

Ultimate Spider-Man #1 (2024)
Tak się powinno robić Spider-Mana

Jak widać powyżej, tak się powinno robić Spider-Mana. Serio. Podczas gdy inni bawią się w powtórki i głupoty, Jonathan Hickman wszedł, wymiótł co zbędne, zostawił samo gęste i zmiksował to wszystko w coś, co jest dokładnie takie, jakie być powinno. Efekt finalny jest wprost doskonały, a zabawa, jaka oferuje ten zeszyt, po prostu wyśmienita. Ten Ultimate Spider-Man to taki komiks o Pająku, na który czekałem i o który nic nie robiłem.


THE NEW ULTIMATE SPIDER-MAN FOR A NEW ULTIMATE UNIVERSE! Visionary writer Jonathan Hickman (HOUSE OF X/POWERS OF X) and acclaimed artist Marco Checchetto (DAREDEVIL) bring you a bold new take on Spider-Man, with this, the debut title of the new line of Ultimate Comics! After the events of ULTIMATE INVASION, the world needs a hero…who will rise up to take on that responsibility? Prepare to be entangled in a web of mystery and excitement as the all-new ULTIMATE SPIDER-MAN comic redefines the wall-crawler for the 21st Century!


Nie wiem od ilu lat w Spider-Manie nie było tak dobrze, ale chyba od czasu Straczynskiego i odejścia Bendisa z Ultimate Spider-Mana, nie mieliśmy niczego na takim poziomie. Poważnie. Tak, jak Bendis przed laty wprowadził Pająka w nowy wiek, tak teraz Hickman wprowadza go w nowe czasy i w nowe realia i robi to znakomicie.

Bierze to, co najlepsze i najciekawsze, wyrzuca całą resztę, dodaje coś od siebie, to czego mu brakowało i czego trzeba tej opowieści i doskonale bawiąc się schematami serii, jak fan doskonale cykl znający, robi coś co zachwyci fanów, a nowym czytelnikom dostarczy dobrej rozrywki. Jak długo uda mu się utrzymać ten poziom, nie wiem, bo tak jak w przypadku jego X-Men, po pierwszych mini-seriach poziom zaczął spadać, tak i tu obawiam się, co będzie po pewnym czasie, ale na razie jest niemalże rewelacyjnie i w końcu z czymś świeżym.

Detale? Rzecz świetnie skupia się przede wszystkim na życiu rodzinnym Parkerków. To nie będzie spoiler, wie to chyba każdy. Hickman bierze i opowiada o małżeńskim życiu Petera, o jego rodzinie, o relacjach, a tę relacje buduje wyśmienicie. W sumie równie świetny wątek jest z J. Jonah Jamesonem, ale tu już nie chcę za wiele zdradzać, zobaczycie sami. Tak, jak i parę innych rzeczy, bo ta historia aż tętni życiem. Nie chcę za wiele Wam spoilerować, ale to, co zrobił Hickman z Mattem Murdockiem, czy jak odmienił postać Harry’ego, idealnie pasuje do tego nowego uniwersum Ultimate i pokazuje, jak dobrze ma to wszystko rozplanowane i jak te drobne detale sprawiają, że wszystko nabiera realizmu, krwistości, prawdziwości i takiej intrygującej nuty, stawiającej pytanie co z tego wyjdzie? A wyjść może sporo, przekonamy się za jakiś czas.

Do tego świetne rysunki, na które aż chce się patrzeć – dopracowane, wyraziste, świetnie oddające wszystko i mające znakomity klimat – i dostajemy coś, na co czekaliśmy. Coś, co nam się od lat należało, a czego żałował nam Marvel. Oby więcej takich rewolucji w wydawnictwie.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x