„X-Men: Before the Fall – Sons of X #1” (2023) – Recenzja
X-Men: Before the Fall – Sons of X #1 (2023)
Nadchodzi upadek
Kolejny zeszyt z serii X-Men i… I jakoś nic mi tu niczego nie urwało. Sporo chciał zrobić ten one-shot, przynajmniej w teorii, ale w zasadzie robi niewiele. Dodaje coś do eventu Sins of Sinister, niemniej nie w sposób, jakiego bym po nim oczekiwał. Chociaż, i to trzeba oddać, nadl nieźle się to czyta. Choć grafika to już zupełnie inna sprawa. Oto komiks X-Men: Before the Fall – Sons of X #1.
A BATTLE OF THE TITANS OF THE X-UNIVERSE! A man of innumerable personalities and powers vs. the most powerful artificial intelligence in this universe: Legion vs. Nimrod! With Nightcrawler in Orchis’ clutches, David Haller and his allies will have to confront the mastermind who destroyed Warlock and nearly took Krakoa with him. But Nightcrawler is not himself… and Legion’s allies aren’t all they seem to be either. Mutant monsters roam the Earth… Banshee, broken once again, dreams of lost vengeance… Mother Righteous, her role in SINS OF SINISTER unrevealed, takes another stab at universal control… Si Spurrier and Phil Noto usher in new status quos for some of your favorite X-Men in this can’t-miss one-shot!
Ten zeszyt miał zadatki, ale ze względu na fakt, że to one-shot jedynie, nie ma tu dość miejsca, by należycie rozbudować fabułę. I to mój zasadniczy zarzut – jest wszystko, co trzeba, ale nie ma wgłębienia w te kwestie. Wszystko potraktowane zostało powierzchownie, a że scenarzysta idzie bardziej w akcję, niż treść, odczuwa się to jeszcze mocniej.
Ale dzięki temu przynajmniej szybko się to czyta i rzecz nie przynudza. Nic to jednak specjalnego, poza drobiazgami, szybko zaciera się w pamięci, a że rysowane jest w sposób typowo dla Noto, za którego specyficzną kreską i oranżowymi barwami jakoś nie przepadam, nie zrobiło to na mnie wrażenia. Nie mówię, że rysownik jest złym artystą, są komiksy, do których jego styl pasuje – choćby do Ghost Ridera – ale X-Men to nie jeden z nich.
Reasumując, można, ale… Nie napiszę, że nie trzeba, bo jeśli czytacie event, ten zeszyt znać warto. Ale mogło być lepiej i tyle.
Autor: WKP
