„Deadpool: Weasel idzie do piekła” (Tom 3) – Recenzja
Deadpool: Weasel idzie do piekła (Tom 3)
Zwykle kiedy nie wiem po jaki komiks sięgnąć, żeby się odmóżdżyć czy odchamić, albo nawet po prostu pośmiać. Zawsze chwytam opowiadania o Deadpoolu, które zapewniają mi tonę rozrywki. Tym razem w moje ręce wpadł komiks Deadpool: Weasel idzie do piekła (od wydawnictwa Egmont Polska). Jego autorami są Skottie Younga oraz Dany Schwartz. Czy i w obecnym przypadku się nie zawiodłam i udało mi się zrelaksować, parskając okazyjnie ze śmiechu?
Deadpool dołącza do Wojny Światów, wywołanej przez czarnoksiężnika Malekitha Przeklętego, i Avengers posyłają go do Australii, żeby zajął się irytującym problemem trolli. Nie, nie wkurzających nerdów z Internetu – prawdziwych trolli! A jeśli Ziemia – i Deadpool – jakimś cudem przetrwają inwazję Malekitha, nadejdzie pora, by spłacić dług wobec diabła. Czy Wade Wilson zdoła wyrównać rachunki z Mephisto i swoim dawnym kumplem Weaselem? A jeśli przeżyje ich piekielne zakusy, co z niego zostanie?
Treść opowiadania jest prosta. Deadpool udaje się do Australii, by z pomocą niektórych Avengerów pokonać plagę trolli. Następnie, znudziwszy się powyższą misją, doprowadza do szału samego Mephista, a zaraz potem odwiedza krainę snów, gdzie dla samego Nightmare’a stanowi ucieleśnienie największego koszmaru. Tego mi było właśnie potrzeba. Nieskomplikowanej fabuły, zabawnego łamania czwartej ściany, głupich żartów czy gagów sytuacyjnych, fruwających flaków oraz oczywiście nietuzinkowych rozwiązań fabularnych, przez co historia wciąga niemalże z miejsca. Uwielbiam poczucie humoru Wade’a, które do mnie trafia oraz do miliona czytelników, którzy słusznie go przez to uwielbiają.
Za stronę wizualną Deadpoola odpowiadają Nic Klein, Scott Hepburn oraz Reilly Brown, a za kolorystykę również Nic Klein oraz Ian Herring i Matt Herms. Zarówno kreska, jak i kolory bardzo mi odpowiadają. Wszystko widać bardzo wyraźnie ( w sumie aż za bardzo, tak artystycznie narysowanych jelit jeszcze nie widziałam). Dodatkowo jaskrawe barwy jeszcze bardziej przykuwają oko i pobudzają lepiej niż espresso. Co mogę potwierdzić, przeczytawszy ten komiks w momencie największego niewyspania w historii.
Nie mogę też narzekać na stronę techniczną komiksu. Okładka jak zwykle zwraca uwagę potencjalnego czytelnika, zapowiadając jazdę bez trzymanki. Oprawa jest miękka i elastyczna, ale na tyle wytrzymała, by nie zginać się na rogach. Co szanuję, zważywszy, że zeszyt ów znajdował się dłuższy czas w plecaku. Czcionka jest czytelna i wyraźna, a tłumaczenie Pauliny Braiter jak najbardziej rzetelne i względnie wierne pierwowzorowi.
Deadpool: Weasel idzie do piekła to zabawna, pełna zwrotów akcji i nieprzewidywalnych występów cameo historia, która pobudza, bawi oraz nastraja pozytywnie. Cieszę się, że Deadpool zawsze może uratować mi dzień, gdy naprawdę zapowiada się nieciekawie. Czy warto wydać te 49,99 zł? Jak najbardziej, nie ma co czekać!
Autorka: Rose (Vombelka)
Egzemplarz recenzencki otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Egmont Polska. Jeśli recenzja Was przekonała do zakupu – opisywaną serię/tom możecie nabyć tutaj.
Deadpool to postać, która pierwsze kroki robiła jeszcze w XX wieku a konkretnie w 1991 roku. Nikt wtedy nie sądził, że stanie się tak popularna. Stan Lee w tych latach marzył aby jego super- bohaterowie doczekali się ekranizacji jak chociażby Batman czy Superman. Z wydawnictwa DC, które do dziś jest wielkim rywalem Marvela. Gdy dziś 2 sierpnia 2022 roku Deadpool doczekał się dwóch ekranizacji kinowych. Stan Lee gdzieś tam na chmurze. Bardzo się cieszy bo jego wielki sen o wielkim Marvelu spełnia się.