„Doctor Strange: Surgeon Supreme #1” (2019) – Recenzja
Doctor Strange: Surgeon Supreme #1 (2019)
Doktor Dziwago uleczony.
Właśnie zaczął się nowy run, którego głównym bohaterem jest Doctor Strange. Serie z nim w Polsce są nieszczególnie popularne i znane z garstki zaledwie tytułów, ale warte poznania. Nawet, a może zwłaszcza, jeśli sądzicie, że to opowieść nie dla Was. Wracając jednak do najnowszego tytułu Marvela (Doctor Strange: Surgeon Supreme #1), trzeba przyznać, że to całkiem przyzwoita pozycja, która nadaje się w sam raz na początek przygody z tym bohaterem.
The impossible has happened! Doctor Strange’s hands have been healed, restoring his surgical skills – but now he’s being torn between his obligations as the Sorcerer Supreme and as a neurosurgeon. And when he’s forced to choose which vows to uphold, who suffers most for it? After all, magic always has a cost…Be here for a brand new era of magic…and horror from Mark Waid (HISTORY OF THE MARVEL UNIVERSE) and Kev Walker (BLACK PANTHER)!
I to tyle, jeśli chodzi o oficjalny opis. Hasło krzyczące do nas, że niemożliwe właśnie się stało, nie do końca mnie przekonało, bo uzdrowienie dłoni Strange’a nie jest czymś, czego czytelnicy by się nie spodziewali, a tym bardziej nie jest niczym niemożliwym, ale… Cóż, tak czy inaczej, Mark Waid po raz kolejny stworzył komiks dobry. Jest tu akcja, jest niezła strona obyczajowa, jest też klimat. Całość nie porywa, choć jednocześnie nie nuży. Pod pewnymi względami przypomina run Jasona Aarona, którym możemy cieszyć się od pewnego czasu po polsku, a że ten jest zadziwiająco udany, jak na tak kiepskiego twórcę, tym bardziej należy całość docenić.
Poza tym zeszyt jest naprawdę dobrze narysowany. Kev Walker, który stara się tu nieco upodobnić swoja kreskę do rysunków Chrisa Bachalo, odwalił kawał dobrej roboty. Zeszyt ma swój klimat, wpada w oko i po prosu sympatycznie się prezentuje. Co razem z udanym scenariuszem daje ciekawy efekt. Nie jest to co prawda komiks, który każdy powinien przeczytać, ale fani postaci i zainteresowani nią czytelnicy na pewno nie pożałują tej lektury.
Autor: WKP
Ów bohater jeszcze nie raz zaskoczy.