„The Superior Spider-Man Returns” #1 (2023) – Recenzja

The Superior Spider-Man Returns #1 (2023)
Nie taki super ten Spider-Man

Slott i odgrzewany kotlet. Standard powiecie i fakt. Ten gość nie potrafił nigdy wymyślić w serii nic nowego, więc każdy niemal wątek kopiował od innych. Pisałem już o tym, więc nie będę się zbytnio powtarzał. A teraz Slott jeszcze raz kopiuje… siebie. I to, co kiedyś było dobre, niosło nieco odświeżenia – ale tylko nieco – teraz okazało się po prostu co najwyżej przeciętne i strasznie wtórne.


SUPERIOR SPIDER-MAN WEB-SLINGS AGAIN! The spider-team that redefined the AMAZING SPIDER-MAN returns to celebrate the TEN YEAR ANNIVERSARY of the most monumental and shocking Spidey story in a generation! DAN SLOTT. RYAN STEGMAN. MARK BAGLEY. GIUSEPPE CAMUNCOLI. HUMBERTO RAMOS. Peter Parker. Doc Ock. Together again for a Spider-Man story SUPERIOR to all others!


Więc tak, w roku 2013 Dan Slott, po uśmierceniu Petera i przejęciu jego ciała przez Doc Ocka, kazał temu Ockowi stać się nowym Pająkiem i… No i już wtedy ta fabuła nie była oryginalna. W latach 80. niemal dokładnie to samo, ale o niebo lepiej zrobił DeMatteis każąc Kravenowi w Ostatnich łowach Kravena pozornie zabić Spidera, a potem przejąć jego rolę jako nowy, lepszy i brutalniejszy Pająk. Co prawda wtedy to przejęcie trwało krótko, ale… A Slott zrobił z tego siłę nośną całej swojej serii i całkiem fajnie mu to wyszło dekadę temu. A potem odświeżał to, odgrzewał i przestało smakować. I teraz, równo dekadę później, rzecz wraca do korzeni i…

Za dobrze nie jest. Jak wszystkie komiksy Slotta od paru lat, ten też jest nudny i pozbawiony inwencji. Ten gość jest Jason Aaron, czasem zrobi coś dobrego, ale przede wszystkim bezczelnie kopiuje z innych. I teraz jeszcze kopiuje siebie kopiującego innych (nie pierwszy i nie ostatni raz, bo tym były wszystkie te Spiderversa w jego wykonaniu). Ale robi to całkowicie bez polotu. Wprowadzenie mnie znużyło, zapowiadane rewelacje wywołały ziewanie, a całość okazała się męcząca i pozbawiona znaczenia. Zeszyt jest, bo jest. I nawet rysownicy, którzy do kiepskich nie należą, tym razem jakoś słabo wypadają. Nie chciało im się? Wcale się nie dziwię.

Ale okej, kto chce przeczytać może. Nie, że jest tragedia, po prostu nic to dobrego. Przeczytać się da, ale lepiej już po raz kolejny któreś starsze historie sobie odświeżyć, niż czytać takie historie, jak ta.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x