„Venom War: Fantastic Four” #1 (2024) – Recenzja
Venom War: Fantastic Four #1 (2024)
Czwórka na symbiontycznej wojnie
Myślałem, że Venom War już się skończyło, a tu jednak nadal trwa i mamy kolejną historię. Szkoda. Przyznam, że znudziło mnie to wydarzenie jeszcze zanim się zaczęło, a na początku to już w ogóle się do całości zniechęciłem i nie śledzę. Czytam, jak trzeba, więc przeczytałem. I nie było właściwie po co.
The Fantastic Four may not have much history with Venom – beyond helping Spider-Man capture the symbiote way back when – but when both Doctor Doom and Kang the Conqueror start getting involved in the war…now we’ve got the FF’s attention! It’s a wild battle of mad geniuses that spans thousands of years and also the space of a breath – with stakes that only the Fantastic Four could fathom!
Nuda. Naprawdę koszmarna nuda. Historia spisana na kolanie, sprawiająca wrażenie wymyślonej na poczekaniu, bez pomysłu i ochoty. I to się czuje. Odcinanie kuponów na całego, niewiele ciekawych rzeczy, jeszcze mniej jakości, wszystko sztampowe i zrobione w myśl zasady, że ma być jak najwięcej akcji, jak najwięcej postaci i tym podobnych, bo wtedy w tym wszystkim ukryją się gdzieś mankamenty. Ale się nie ukryły i biją po oczach jeszcze mocniej.
Postacie nijakie. Akcja niby dynamiczna, niby konkret a też nijaka. Przyjemnie się to ogląda, bol graficznie jest przyzwoicie, ale fabularnie… No nie, nie warto. Czytaliście Fantastyczna Czwórka: Koniec? Rzecz przewidywalna, przeładowana i mocno przeciętna to była. Ta jest podobnie przewidywalna i przeładowana, ale o niebo od niej słabsza.
Autor: WKP