„What If…? Dark: Venom #1” (2023) – Recenzja
What If…? Dark: Venom #1 (2023)
Venom będzie lać
Kolejny komiks z serii What If…? to jeszcze jedna opowieść pozostająca w temacie/motywie Dark. Czym ten Dark jest? W skrócie: Marvel wziął i zatrudnił śmietankę twórców, by opowiedzieli na nowo klasyczne opowieści, ale inaczej, w mrocznym tonie. I to właśnie robią. No i całkiem nieźle to robią, a ten zeszyt serio daje radę. Oto What If…? Dark: Venom #1.
WHAT IF…BEN GRIMM BECAME VENOM? When BEN GRIMM returns to Earth after his exploration of space post-SECRET WARS, he finds that the FANTASTIC FOUR has trapped a helpless Klyntar symbiote in Reed’s lab! But is that symbiote really helpless? Or is it truly one of the most dangerous symbiotes in the galaxy? Witness the birth of a brand-new VENOM!
Zamysł tej serii był taki, by najlepsi i w ogóle kultowi autorzy wzięli i zrobili swoje. No ale po dwóch zeszytach wzięło się to i rozmyło. Bywa. Mamy więc tym razem autorkę (Stephanie Renee Williams) na wskroś współczesną, niewybitną, niewyróżniającą się jakoś z tym, co robi, choć akurat oddać jej trzeba, że potrafiącą pisać. Więc powstała rzetelna robota, w której The Thing bierze się i połączony z Venomem, bije. Trzaska. Niszczy. Ot, jakby Hulk połączył się z symbiontem.
No i nic więcej dodawać nie trzeba. What If…? Dark: Venom #1 to fajna akcja, trochę mroku, niezłe rysunki – gdyby tak to bracia Kubert zilustrowali (pamiętacie Dusze Venoma?) to byłoby coś, ale nieźle jest. A całość dobrze wypada, jako wariacja na temat klasycznych postaci i równie klasycznych motywów. Dość dobra rzecz, możecie sięgnąć.
Autor: WKP