„X-Men: Blood Hunt – Magik” #1 (2024) – Recenzja

X-Men: Blood Hunt – Magik #1 (2024)
Magik kontra wampiry

Jak w tytule, tak i w środku – Magik walczy z wampirami i niewiele z tego wynika. ostatnio Marvel pokazał, jak fajnie można zrobić taki tie-in, serwując nam historię z Jubilee, która okazała się czymś bardzo przyjemnym. Teraz dorzuca do tego fabułę z Illyaną, która do opowieści nie wnosi nic i okazuje się być zupełnie zbędnym zeszytem. Oto X-Men: Blood Hunt – Magik #1.


After the Fall of the House of X, Illyana Rasputina has returned to her homeland to search her soul and steel it for what comes next. But how will she protect her first home when a vampire army descends on Russia, seeking to turn it into a living hell? She may have been forged in the fires of Limbo, but has it prepared her for the Blood Hunt?


Ten zeszyt to taka historia, która rodzi pytanie, po co to w ogóle powstało? Wspomniany przez mnie numer z Jubilee miał sens, bo dziewczyna z wampirzą tematyką miała konkretne związki. Illiana co prawda z mrocznymi bytami wszelkiej maści związki też ma, ale nie takie, by ten zeszyt był konieczny. Gdyby tak jeszcze fabuła była konkretna i coś wnosiła, ale nie, to tylko taka bezmózga nawalanka między jedną stroną konfliktu, a drugą, nawet nie próbująca udawać, że ktoś wiedział, o czym chce pisać.

Graficznie też super nie jest. Nieźle to wygląda, ale tylko jako ogół, kiedy mrok maskuje niedociągnięcia, bo jednak gdy przyjrzeć się bliżej, a na twarze w szczególności, jakoś to nie wpada w oko i ma w sobie zbyt dużo cartoonowej naiwności, jak na horrorową opowieść. Więc jeśli zastanawiacie się czy czytać, to możecie, ale tylko jeśli uparliście się, żeby poznać wszystkie dodatki do eventu. Jeśli nie to darujcie sobie śmiało, nic nie stracicie – także czasu powieconego na lekturę tak zbędnej historii.


Autor: WKP

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Podziel się z nami swoim komentarzem.x