„Annihilation: Scourge Alpha #1” (2019) – Recenzja
Annihilation: Scourge Alpha #1 (2019)
Anihilacja po raz kolejny
Anihilacja, niepozorny bo pozbawiony czołowych herosów event Marvela, okazał się wielkim sukcesem. Nie dość, że niemal od razu potem fani otrzymali ciąg dalszy w postaci wydarzenia Anihilacja: Podbój, to jeszcze latami czerpano z jej popularności (na niej wyrosła np. seria Strażnicy Galaktyki, a wydawca opublikował np. Anihilatorów – opowieść, która jedynie tytułem i krojem jego czcionki miała coś wspólnego z Anihilacją). Teraz, ponad dekadę później, Marvel powraca z opowieścią Annihilation: Scourge i chociaż na kolana ona nie powala i tak warto jest się całości przyjrzeć.
Coś złego dzieje się w Strefie Negatywnej. Problemem zająć ma się Nova, ale czy będzie w stanie powstrzymać to zagrożenie, zanim rozleje się na całe uniwersum? Nie wiadomo, a na to, co nadchodzi, wszechświat nie jest gotów…
Co najlepszego było w pierwszej Anihilacji? Chyba seria o Draxie, wprowadzająca do całych wydarzeń. Mocno trzymająca się ziemi, z dobrze nakreślonymi bohaterami i świetnym wątkiem obyczajowym, wciągała, intrygowała… Kiedy zaczęła się właściwa akcja, już tak dobrze nie było, bo dostaliśmy po prostu kolejną kosmiczną rozwałkę, gdzie działo się dużo i spektakularnie, ale najczęściej niespójnie, a wiele tie-inów po prostu było nudnych.
Jednocześnie i tak całość była niezła: tajemnice, walki, klimat. I niezła jest też Annihilation: Scourge, bo wszystko to tu znajdziemy. Największą bolączką całości jest brak oryginalności, ale jednocześnie to przyzwoity komiks, który ma za zadanie wprowadzić nas do właściwego eventu i robi to dobrze. tym bardziej jeśli chodzi o udaną szatę graficzną. A zatem miłośnicy Marvela, Anihilacji i starwarsowych klimatów – nie zawiedziecie się
Autor: WKP
Przeszłość czy przyszłość często się przenikają…