„Giant-Size X-Men: Storm #1” (2020) – Recenzja
Giant-Size X-Men: Storm #1 (2020)
X-Menki Hickmana
Giant-Size X-Men: Storm to kolejny one shot Jonathana Hickmana, który wygląda niepozornie, ale jest absolutnie warty poznania. O czym zresztą ten scenarzysta nieraz nas przekonał. Jednocześnie to bardzo delikatna i kobieca odsłona jego przygód Mutantów, która jednocześnie pozostaje atrakcyjna także dla męskiej części odbiorców.
HICKMAN & DAUTERMAN TAKE FLIGHT AGAIN! In GIANT-SIZE X-MEN: JEAN GREY & EMMA FROST, Hickman and Dauterman took Jean and Emma into Storm’s mind to learn what had happened to her. Now they take the X-Men’s resident goddess to the far end of the world to save herself!
Marvel ma coś, czego w DC niemalże próżno jest szukać – kobiece bohaterki skrojone w sposób lekki, zabawny i łączący w sobie prawdziwą kobiecość z niewinną nutą. U konkurencji podobnych postaci jest niewiele, Marvel zaś oferuje nam zarówno świetnie skrojoną Kamalę, Mockingbird, nowe przygody Czarnej Wdowy, Spider-Woman (tu szczególnie pod wodzą Dennisa Hopelessa) czy Silk. Giant-Size X-Men: Storm doskonale wpasowuje się w ten schemat, ukazując nam – jak już wspominałem – bardziej delikatną, kobiecą stronę serii. I robi to znakomicie.
Ale jest tu jednocześnie także akcja, dobry klimat, udana fabuła… Najważniejsze jednak okazują się same bohaterki i oprawa graficzna, która jest jasna, zwiewna i kolorowa. Czyli taka, jaka powinna być – doskonale pasująca do płci pięknej i świetnie uzupełniająca treść.
Kto zatem ceni marvelowskie kobiece komiksy, Giant-Size X-Men: Storm koniecznie powinien poznać. tak sam, jak wszyscy miłośnicy X-Men, bo to po prostu kolejny dobry komiks z serii. I kolejne udane dzieło Hickaman, który zawsze trzyma zaskakująco wysoki poziom.
Autor: WKP
X- Men to legenda. Trzeba tylko utrzymać ten wysoki poziom. Chodzi mi zdecydowanie o poziom autorski.