„Ms. Marvel & Moon Knight #1” (2022) – Recenzja
Ms. Marvel & Moon Knight #1 (2022)
Bardziej Moon niż Marvel
Wraz z komiksem Ms. Marvel & Moon Knight #1 Kamala ponownie weszła w team-up z bardziej doświadczonym herosem Marvela. Po poprzednim zeszycie nie spodziewałem się już niczego dobrego, ale o dziwo wyszło to całkiem nieźle. Chociaż w dalszym ciągu pozostaje zarzut, iż mimo, że to Ms Marvel jest postacią wiodącą, to jakoś za bardzo jej tu nie czuć. W zasadzie mógłby być to komiks właściwie o każdym, a nie tak być powinno.
THE FIST OF KHONSHU MEETS THE EMBIGGENED FIST OF MS. MARVEL! MARC SPECTOR, A.K.A. MOON KNIGHT, protects the travelers of night…but what about those traveling to bring him death? A mechanical (and maniacal!) threat brings MS. MARVEL into Moon Knight’s orbit, and the gravity of what they uncover will require them to plumb the depths of life and death! The mystery teased in last month’s team-up with WOLVERINE continues to unfurl as the super hero spectacle of the summer sizzles on!
Moon Knight wydaje się rządzić tym zeszytem i wychodzi to historii na dobre. Gdyż jest i klimat, i sporo realizmu, i dobra akcja. Dodatkowo z Moon Knightem zawsze można liczyć na nieźle nakreśloną postać, bo nawet słabemu scenarzyście trudno jest zepsuć tak charakterystyczną postać i to, co się na nią składa. No ale, że to komiks przede wszystkim o Kamali, sporo tu zgrzyta, bo gdzieś ulotniła się typowa dla niej lekkość i nonszalancja.
Po przeczytaniu tego i poprzedniego komiksu z serii odnoszę nieodparte wrażenie, że Jody Houser ma problem, nie tyle z pisaniem, ile z własną wizją tego, co chce nam pokazać. Bo wcześniej nie wyważyła fabuły między Kamalę, a Wolviego. Nie tworząc właściwie komiksu w stylu żadnego z nich, a także nie w stylu obojga. Na dokładkę, teraz serwuje nam rzecz, w której to Moon wysuwa się na prowadzenie, kosztem Kamali. A szkoda.
Nadal jest jednak przyzwoicie. Lepiej niż poprzednio. A przy okazji znakomicie od strony graficznej. Szkoda tylko, że potencjał pozostał niewykorzystany, a sama idea rozmyta, jakby jednak zabrakło pomysłu, w którą stronę wszystko to skierować.
Autor: WKP