„Planet-Size X-Men #1” (2021) – Recenzja
Planet-Size X-Men #1 (2021)
Hellfire Gala
Nie obiecywałem sobie po tym zeszycie nic szczególnego, nie będę nikogo oszukiwał. Lubię X-Men, po Spider-Manie to moja ulubiona seria od Marvela (uogólniam tu wszystkie mutanckie i pajęcze serie), jednak scenariusze Duggana trudno mi uznać za szczególnie udane. A tymczasem Planet-Size X-Men #1 to naprawdę udana propozycja dla miłośników serii, nawet jeśli słowa wydawcy, że to najważniejszy komiks tego miesiąca wydają się mocno przesadzone.
THEY CAME TO SLAY! The HELLFIRE GALA rages on, but bigger things are afoot a world away. Make no mistake – this is an X-Men book drawn by superstar artist Pepe Larraz. It is absolutely the most important issue of the month.
Duggan dobrze sobie radzi w komediach, czego najlepszym przykładem był jego Deadpool. Jednak jak pokazał choćby w Wojna nieskończoności, poważne historie to coś, co powinien sobie darować. Tu jednak pokazuje, że i tego typu historie potrafi czasem napisać w dobry sposób.
Nie chcę Wam zbyt dużo zdradzać odnośnie tego zeszytu, bo to coś, co fani powinni przeczytać, niemniej wystarczy powiedzieć, że to kawał dobrej, dynamicznej i dobrze pomyślanej opowieści superhero. Owszem, bazującej na powtarzaniu znanych nam już motywów, ale trudno już o coś świeżego w serii liczącej tysiące zeszytów (wliczając oczywiście poboczne tytuły). liczy się dobre odtwarzanie tego, co było, a to właśnie tu dostajemy.
Reasumując, jeśli jesteście miłośnikami X-Men, warto. To dobrze napisany i dobrze narysowany komiks, który oferuje udaną rozrywkę. I stanowi dobry dodatek do eventu Hellfire Gala.
Autor: WKP