„Spider-Man Noir #1” (2020) – Recenzja
Spider-Man Noir #1 (2020)
Spider-Man No…
Spider-Man Noir to jedna z najlepszych opowieści o alternatywnych Pająkach, jakie powstały i nawet w one-shocie uzupełniającym Spideversum nie zdołano zepsuć całości. I nie psuje jej też ta mini-seria, ale nie oszukujmy się, można ją sobie darować, bo to dość przeciętny bonus. A mogło być tak pięknie.
MURDER AND MYSTERY IN THE MIGHTY MARVEL MANNER! DATELINE, 1939! As the specter of war looms on the horizon, SPIDER-MAN: NOIR fights the good fight at home, stopping the injustices of a more friendlyneighborhood variety. But after a dame is murdered at The Black Cat nightclub and all clues point overseas, Spidey will have no choice but to board the next flight to Europe and kick off a globetrotting adventure through yesteryear of the Marvel Universe!
Brutalny Pająk, lata 30, klimat czarnego kryminału, ciekawe wykorzystanie realiów i konwencji itd.., itd. To wszystko miał oryginalny Noir i tego niestety brakuje w tej nowej mini-serii. Owszem są tu cienie dawnej świetności, jednak tylko cienie.
Jest tu akcja, jest kryminalna zagadka, ale zniknął gdzieś klimat. To bardziej typowe superhero, niż komiks, który bawi się konwencją i ją przełamuje. Do tego dochodzi niezła, ale przesadnie komputerowo generowana szata graficzna. I tyle.
W skrócie: komiks tylko dla fanów. Nic szczególnego, ale i nic złego. Może dalej będzie lepiej.
Autor: WKP
Komiks jest super. Nie podzielam zdania recenzentów. Tam mimo wszystko jest klimat lat.30.